CZŁOWIEK, KTÓRY POWSTAŁ Z LODU Recenzja

Amundsen! Samo to nazwisko niesie pieśń arktycznych wiatrów, tajemnicę spowitych bielą miejsc na ziemi. Spośród wszystkich ludzi tylko on jeden stanął na obu wierzchołkach naszego wirującego świata. Od dzieciństwa poświęcił życie odludnym szlakom polarnym, a gdy jako zaprawiony w bojach stary człowiek ruszył samolotem na wyprawę ratunkową w białą ciszę, jego ukochana kraina śniegu wreszcie się o niego upomniała.

Tak w grudniu 1928 pisał Boyden Sparkes w artykule The Last of the Viking na łamach amerykańskiego magazynu Popular Science Monthly. Pół roku wcześniej, 18 czerwca, 56-letni Roald Amundsen na dwupłatowcu Latham 47 z młodą, norwesko-francuską załogą, ruszył na pomoc człowiekowi, którego nienawidził, włoskiemu faszyście Umberto Nobilemu, który zaginął nad Arktyką podczas lotu sterowcem Italia.

Nobile został uratowany po 5 dniach, natomiast ciała Amundsena nie odnaleziono nigdy. Samolot miał silnik zbyt małej mocy, był przeciążony i nie został przystosowany do lądowania na falach bądź lodzie. Wzbił się w górę, wniknął w mgłę i nikt więcej go nie widział…

Dlaczego Norweg nienawidził Włocha? Jaką rolę w konflikcie polarnika z generałem odegrał Mussolini? Co sprawiło, że Nobile i Amundsen znaleźli się w zeppelinie Norge nad biegunem północnym i Alaską? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w ekscytującej biografii Amundsena, którą czyta się jak najlepszą powieść przygodową. Kanadyjski pisarz i historyk Stephen R. Bown, opierając na wspomnieniach samego Amundsena (dziennikach, listach i autobiografii), a także na materiałach prasowych i relacjach innych osób (tylko New York Times poświęcił mu ponad 400 artykułów), starannie opisał wszystkie życiowe ścieżki słynnego podróżnika z epoki przed telewizją i internetem.

Autor nie skupił się na odkryciach geograficznych, choć stanowią one istotną część książki, lecz stworzył portret człowieka z krwi kości, którego jedni kochali, a drudzy nie cierpieli. Amundsen nie był łatwy w obejściu, lecz za lojalność odpłacał lojalnością. W czasach silnych podziałów rasowych z szacunkiem traktował tubylczych Inuitów i tego samego oczekiwał od swoich załóg. Zdarzało się, że w potrzebie bez oporu zjadał własne psy zaprzęgowe, choć psy uwielbiał. Nie brakowało mu specyficznego poczucia humoru i dystansu wobec siebie. Dzień dobry, drogi Lindstrømie. Przygotowałeś dla nas jakąś kawę? Tak nad ranem 26 stycznia 1912 przywitał zaskoczonego kucharza po 3 miesiącach wyczerpującej wyprawy, pokonawszy na saniach i nartach 1300 km. Wyprawy, której efektem było pierwsze zdobycie 14 grudnia 1911 bieguna południowego. Wygrał wyścig z tragiczną ekspedycją brytyjską, dowodzoną przez por. Roberta Falcona Scotta, czego Anglicy do tej pory Norwegowi darować nie mogą.

„Ostatni wiking” bił na głowę tych, którzy ścigali się z nim, by nanieść na mapę świata nieznane zakątki. Jako pierwszy pokonał Przejście Północno-Zachodnie, zdobył biegun południowy, wykonał pionierski lot sterowcem nad biegunem północnym. Za życia stał się legendą i swoistym celebrytą. Ścigany był przez wierzycieli, uwielbiany przez kobiety (trwał w związkach z trzema mężatkami), należąc ciałem i duszą do epoki wypraw badawczych, która niebawem dobiegła końca, ponieważ postęp techniczny sprawił, że podróżowanie stało się łatwe.

Autor biografii zadał sobie wiele trudu, by „odkłamać” Amundsena, jednego z największych odkrywców w historii. Ukazując świat pionierskich wypraw i odkryć geograficznych, pokazał, jak niegdyś wyglądała odwaga na skraju szaleństwa. Amundsen miał na koncie więcej osiągnięć niż ktokolwiek inny w tamtych czasach. Podróżnicze plany opracowywał z dokładnością strategów wojennych. Przez większość życia balansował na granicy bankructwa, a wierzyciele ścigali go nawet na oficjalnych rautach – zawsze jednak regulował długi, a honor był dla niego wartością, której bronił do końca.

Warto poznać życie człowieka, który z lodu powstał i w lód się obrócił – jego przygody bez radia i kontaktu ze światem, w 50-stopniowych mrozach, na odludziu, w towarzystwie śniegu, wiatru, fok i niedźwiedzi.

STANISŁAW BUBIN

Stephen R. Bown, Amundsen. Ostatni wiking. Przekład Krzysztof Cieślik. Str. 454, Wydawnictwo Poznańskie 2018 (www.wydawnictwopoznanskie.com)

Na zdjęciach: 1. Roald Amundsen, Oslo 1899. Fot. Daniel Georg Nyblin / Biblioteka Narodowa Norwegii. 2. Polarnik na biegunie północnym. 3. Amundsen karmi swojego niedźwiedzia Marie na Czukotce, czerwiec 1920.

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress