BURZA MORDERCZYCH EMOCJI W SIELSKIM DOMU NA PRZEDMIEŚCIACH. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

W tej powieści nie ma podziału na złych i dobrych, choć to kryminał. Nie ma przestępcy i uparcie ścigającego go policjanta. Brakuje również typowych dla thrillera gwałtownych zwrotów akcji i skoków napięcia. Nie należy spodziewać się elementów grozy, wyłażących ze ścian upiorów czy wyskakujących zza węgła duchów. Nic z tych rzeczy! Mimo to książka Eweliny Miśkiewicz „Tam gdzie pada cień” budzi narastającą grozę. Przejmuje, zatrważa, potęguje lęk. Tym większy, że jej bohaterami są normalni ludzie. Pozornie zwyczajni. Rodzina w mieście średniej wielkości – w Tarnobrzegu, choć równie dobrze mogłoby to być inne miasto – mieszkająca w domu jednorodzinnym. Niezbyt nowym, ale też nie w ruinie. Zwykła wielopokoleniowa rodzina w zwykłym domu z piwnicą i strychem. Babcia, dziadek, mama, tata i dwoje dzieci. Wszyscy oddani sobie i kochający się. Na zabój, na śmierć!

Ewelina Miśkiewicz „Tam gdzie pada cień”. Wydawnictwo Initium (www.initium.pl), Kraków 2024. Str. 264, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 22 maja 2024.

Narratorką jest kobieta będąca mamą Karolinki i Pawełka. I żoną Wojtka. Niewiele o niej wiemy – tylko tyle, ile sama zechce o sobie powiedzieć. Dowiadujemy się, że od dawna miała chęć stworzenia kochającej się rodziny i kiedy poznała Wojtka i jego rodziców – zamieszkała z nimi w domu jak marzenie. Choć dom tu i tam pękał, czasami czuć było w nim wilgoć, a ze ścian odpadał tynk, kobieta była przekonana, że wszystko można przecież naprawić, najważniejsze są relacje z bliskimi. Wiedziała o tym od dziecka. Nie lubiła bawić się lalkami, nie znosiła udawania, maskarad, przebieranek. Żadnej sztuczności z plastiku. Pragnęła ludzi, ciepła, dotyku, miłości. Chorobliwie łaknęła uczuć.

Nasz niepokój pojawia się jednak w chwili, gdy dowiadujemy się, że już jako dziecko wyrzuciła z kartonowego domku ojca i synka, bo nie byli mamie i córeczce do niczego potrzebni. One obie były szczęśliwe, gdy ich nie było. Wspólnie jadały posiłki i chodziły do parku, do Zamku Dzikowskiego na spacery – i nigdy nie zdradziły, co się stało z plastikowym tatusiem i jego plastikowym synkiem… W tę dozowaną jak przez kroplówkę opowieść kobiety o rodzinie wkrada się coraz więcej takich budzących zaniepokojenie faktów. Wiemy, że w jej głęboko skrywanej tajemnicy z dzieciństwa jest coś strasznego, ale co to może być, skoro sama nie chce o tym mówić? Kto ją do tego zmusi? Policja? Po co wracać do starannie zamazywanych w pamięci wspomnień, gdy nagle umiera matka! Od tego zresztą zaczyna się cała historia – matka umiera w szpitalu… Jeszcze wczoraj była, robiła przetwory, było między nimi tak swojsko, a tu nieoczekiwanie dociera do nich wiadomość, że nie żyje, a wraz z wiadomością bezduszni lekarze dostarczyli do domku na przedmieściach czarny worek z zabranymi ze szpitala jej drobiazgami.

Autorka prezentuje okładkę swojej powieści.
Fot. www.facebook.com/ewelinamiskiewiczautorka

Ewelina Miśkiewicz jest mistrzynią stopniowania napięcia w oparciu o zwykłe rzeczy, o detale, szczegóły, na które zazwyczaj nie zwraca się uwagi. Obraz szczęśliwej rodziny, na którą spadł dramat, od początku jest obrazem fałszywym, zakłamanym. Na dłuższą metę nie da się udawać, że wszystko jest w porządku. Odpowiedzialność za to ponosi narratorka. Oszukuje nas, że w domu mieszkało cukierkowe, idylliczne szczęście, gdy tak naprawdę mieszkało wcielone zło. Jak ciężko je dostrzec przez fakturę słów misternie budujących normalność. Przez ten kolorowy obraz zwyczajnej, skupiającej się na codziennych rytuałach rodziny zaczyna przeciekać brud. Nikt nie jest sobą, wszyscy udają. Mają do siebie o coś pretensje, ale się doskonale maskują. Nie ufają w żadne zapewnienia, lecz pozorują ufność i szczerość. Co innego mówią, co innego robią. Kiszą się w sosie kłamstw, półprawd i fałszerstw, udając na co dzień, jacy są sobie oddani, jak się sobą opiekują i jak się o siebie troszczą. Wszyscy domownicy są w coś uwikłani, jednakże przez gęstą tkaninę pozorów nie można tego zobaczyć. Dziadek choruje i nie może ruszać się z łóżka, lecz nocami żwawo schodzi do kuchni i parzy sobie herbatę. Dlaczego jego syn Wojtek zabrał matce lekarstwa i co naprawdę knuje? Pawełek całe wieczory spędza przy komputerze, podobno nie ma żadnych innych zainteresowań, ale przypadkowo wychodzi na jaw, że oprócz gier zajmują go też inne sprawy, bardzo rodzinne. Ona, mama i narratorka, dopiero przez policję zostaje zmuszona do ujawnienia, co się wydarzyło w dzieciństwie. I co się wydarzyło, nim matka zmarła w szpitalu. Z pozornie szczęśliwego domu zniknął przecież jeszcze ktoś… Dlaczego nikt nie chce o tym rozmawiać?

Narratorka konsekwentnie infantylizuje opowieść o sobie i swojej rodzinie, maskując w ten sposób swoje prawdziwe zamiary. Dorastający Paweł to dla niej ciągle Pawełek, jakby był maluchem, nie znamy jego prawdziwego wieku. Niewiele też dowiadujemy się o Karolinie, która ciągle jest ukochaną Karolinką. Z czasem jednak naszą świadomość przenika coraz więcej szczegółów świadczących o tym, że ten z pozoru cichy, spokojny dom to prawdziwe siedlisko jadowitych żmij i że każdy z domowników ma wobec innych mordercze zamiary. Destrukcja domu nieprzypadkowo łączy się z destrukcją rodziny. Wszyscy, którzy w nim mieszkają, są toksyczni. Mają złe zamiary, intrygują, kryją się ze swoimi intencjami w cieniu, lecz w pełnym słońcu pozorują szczerość, wierność, oddanie…

Autorka świetnie stopniuje napięcie i jeśli naprawdę istnieje taki gatunek literacki jak „domestic noir” (złożenie słowa angielskiego i francuskiego tworzy nową jakość), to Ewelina Miśkiewicz jest jego najlepszą przedstawicielką. Nie tylko cały opisany przez nią dom jest duszny i zatęchły, lecz przede wszystkim zamieszkujący go ludzie tworzą ciężką, złowróżbną atmosferę, w której nie ma jak oddychać. A niektórym tchu zaczyna brakować ostatecznie i nieodwołalnie. Ludzie przechodzący koło tego domu, spoglądający na kwitnący ogród, a później na białe firanki i żółte zasłony w oknach, nie widzą wcale, co się dzieje w głębi, za ceglanymi ścianami. Że sielanka to tylko pozory. Nie mają pojęcia, że zdaniem niektórych osób zamieszkujących takie wille gaz i ogień w ogromnym stężeniu mogą mieć moc oczyszczającą. Ludzie spoglądają więc na sielski dom, a ci z tego domu przyglądają się ludziom na chodniku. Nikt nie wie, kto kogo naprawdę obserwuje, póki nie eksploduje burza emocji! Polecam ten drażniący, niepokojący klimat stworzony w psychologicznym thrillerze przez Ewelinę Miśkiewicz. Dawno zwyczajni sprawcy nie spowodowali we mnie aż takiej frustracji. Ale ja lubię taką literaturę.

Fot. Monika Czernecka

O autorce: „Zajrzyjcie ze mną za zasłony domu, w którym przeszłość zakrywa cień, ale ona uparcie dąży do tego, by wyjść z cienia” – powiada EWELINA MIŚKIEWICZ (na zdjęciu powyżej) o swojej najnowszej książce. Pisarka skupia się najczęściej na powieściach obyczajowych, rzadziej na kryminałach i thrillerach, ale gdy już to robi – wychodzi jej znakomicie. Dobrze przyjęta została jej seria książkowa „Babski wieczór”: „Nagła zmiana planu” (2020), „Wszystko pod kontrolą” (2021), „Każdy nowy dzień” (2021), „Pora na przyszłość” (2022). Pasjonuje się czytaniem i pisaniem. Kocha zwierzęta, lubi długie spacery, uwielbia dobrą kawę. W swoich książkach pisze o kobietach, w dużej mierze o kobiecej przyjaźni, nie stroniąc przy tym od ważnych i trudnych tematów. „Na karuzeli spojrzeń” to jej kolejna powieść, której akcja osadzona została w Sandomierzu. Wydała także w 2023 „Naszą pierwszą piosenkę”. Mieszka w Tarnobrzegu, ma dwie kotki, a najprzyjemniejszy dla niej moment w ciągu dnia to ten, kiedy może usiąść w fotelu, w towarzystwie dobrej książki, smacznej kawy i kota na kolanach. Więcej na https://lubimyczytac.pl/autor/196167/ewelina-miskiewicz i www.facebook.com/ewelinamiskiewiczautorka.

Recenzowana książka do kupienia w sieci: Empik https://bit.ly/tam_gdzie_cien_empik; Tania Książka https://bit.ly/tam_gdzie_cien_tk; Świat Książki https://bit.ly/tam_gdzie_cien_sk; Bonito https://bit.ly/tam_gdzie_cien_bonito.

#wydawnictwoinitium #ewelinamiśkiewicz #tamgdziepadacien

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress