NIE BĘDZIE JUŻ WIĘCEJ ZJAZDÓW RODZINNYCH NA BOŻE NARODZENIE. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Uwielbiam klasyczne kryminały angielskie, toteż z zapałem rekomenduję fanom złotego wieku brytyjskiej literatury detektywistycznej emocjonującą lekturę na długie zimowe wieczory. To niezwykle zmyślna zagadka morderstwa popełnionego w wiejskiej rezydencji Flaxmere koło Bristolu, pełna fałszywych tropów i zaskakujących zwrotów akcji. Zawarta w książce intryga ekscytuje czytelników na świecie od 1936 roku, kiedy to powieść Mavis Doriel Hay (1894-1979) ukazała się po raz pierwszy. Polski przekład „Zabójczego świętego Mikołaja” („The Santa Klaus Murder”) ukazał się właśnie teraz dzięki Zysk i S-ka Wydawnictwu. Wymarzony prezent na mikołajki lub święta!

Mavis Doriel Hay „Zabójczy święty Mikołaj”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 312, oprawa miękka ze skrzydełkami. Przełożyła Ewa Horodyska. Premiera 26 listopada 2024.

Powieść oczaruje każdego, kto szuka dobrego, emocjonującego kryminału, w którym do samego końca trzeba będzie zgadywać, kto popełnił zbrodnię. Angielka Mavis Doriel Hay – na co dzień zawodowa ekspertka w dziedzinie wiejskiego rękodzieła – opublikowała w swoim życiu zaledwie trzy kryminały, w tym właśnie „Zabójczego świętego Mikołaja”. Mimo to dzięki nim zaliczana jest do grona najwybitniejszych pisarek złotego wieku brytyjskiej literatury kryminalnej. Ta powieść dorównuje stylem i jakością najlepszym tytułom Agathy Christie!

Sama w sobie Mavis Doriel Hay też jest zagadką, ponieważ do dziś znawcy literatury nie ustalili, dlaczego napisała trzy powieści detektywistyczne w ciągu trzech lat, a potem rzuciła pisarstwo? Zaskakująco niewiele o niej wiemy, w internecie nie ma żadnych jej zdjęć! Urodziła się w Potters Bar, Middlesex (północny Londyn) w 1894 roku w rodzinie należącej do klasy średniej. Była studentką St Hilda’s College w Oksfordzie od 1913 do 1916 roku. Nie ukończyła jednak studiów z tytułem naukowym, ponieważ kobietom nie wolno było zdobywać laurów uniwersyteckich aż do 1920 roku. Po pobycie w St Hilda’s College wróciła więc do swojej głównej miłości, czyli praktykowania wiejskiego rzemiosła. W 1927 roku we współpracy z Helen Fitzrandolph opublikowała ogromne i autorytatywne dzieło „Rural Industries of England and Wales” („Rękodzieło wiejskie Anglii i Walii”). W 1929 roku, gdy miała 35 lat, Hay poślubiła brata Helen Fitzrandolph, Archibalda Menziesa Fitzrandolpha, członka bogatej i wpływowej kanadyjskiej rodziny. To właśnie w latach małżeństwa z Archibaldem Fitzrandolphem opublikowała wspomniane trzy powieści detektywistyczne: „Murder Underground” (1934), „Death on the Cherwell” (1935) i „Zabójczego świętego Mikołaja” (1936). Wszystkie zostały bardzo dobrze przyjęte.

Niewykluczone, że wpływ na rezygnację z pisarstwa miały tragedie rodzinne, jakich Hay doświadczyła w czasie obu wojen światowych. W 1916 roku zginął w bitwie jej pierwszy brat. W 1939 roku w malajskiej dżungli rozbił się samolot najmłodszego brata, a w 1940 roku straciła kolejnego brata, którego zabili Japończycy. Jej mąż wstąpił do RAF i również zginął w wypadku lotniczym w 1943 roku. Resztę życia Hay poświęciła więc swojej pierwszej miłości, promocji rzemiosła. Pod nazwiskiem po mężu, jako Mavis Fitzrandolph, napisała i opublikowała wiele książek o wiejskim rękodziele. Mieszkała w Gloucestershire i zmarła w 1979 roku, w wieku 85 lat. Mimo ogromnych strat, jakie poniosła w dwóch wojnach światowych, miała długie i spełnione życie, wykonując cały czas pracę, którą kochała.

O czym jest „Zabójczy święty Mikołaj”? Najkrócej mówiąc – o zjeździe rodzinnym Melburych w rezydencji Flaxmere w hrabstwie Haulmshire koło Bristolu w czasie świąt Bożego Narodzenia. Mamy więc piękną wiejską posiadłość w latach trzydziestych XX wieku w południowo-zachodniej Anglii. Do domu sir Osmonda Melbury’ego, patriarchy rodu (sześćdziesięcioparoletniego!), zjeżdżają z Londynu i innych rejonów kraju jego synowie i córki z dziećmi, żonami i mężami (jeśli oczywiście mają rodziny), a także zaproszeni goście. Na miejscu wita ich liczna służba, a także osobisty szofer sir Osmonda i jego sekretarka. Wielu z nich nie darzy gospodarza sympatią, są tacy, którzy mówią o nim tylko źle, ale posłusznie zjawiają się na miejscu, gdyż znany z despotycznych upodobań sir Osmond zagroził wykluczeniem z testamentu każdemu, kto nie przyjedzie na celebrowanie świąt we wspólnym gronie. A majątek, jakim dysponował należał do pokaźnych. Główną atrakcją zgromadzenia rodzinnego miało być zapalenie światełek elektrycznych (angielska nowość!) na pokaźnej choince, przybycie świętego Mikołaja i wręczenie wszystkim obecnym, a także służbie wspaniałych podarunków, wreszcie zjedzenie uroczystej kolacji przy wielkim stole w salonie.

Plan seniora rodu, można powiedzieć, udał się doskonale, chociaż nie obyło się bez nerwowych sytuacji i niespodzianek. Zamówiony w mieście strój świętego Mikołaja miał przybyć w sobotę, lecz z niewiadomych przyczyn nie przybył (ach ta angielska poczta!), toteż na ostatnią chwilę, w poniedziałek, trzeba było zamówić drugi komplet – i ten na szczęście zjawił się na czas, tuż przed samą inauguracją świąt. Za Mikołaja przebrał się, o czym dzieci nie wiedziały, jeden z wybranych przez sir Osmonda gości. Po wręczeniu prezentów gospodarz udał się do swojego gabinetu, ponieważ poczuł się nieco znużony rozgardiaszem, a ponadto oczekiwał na ważny telefon zamiejscowy. Pozostali goście zgromadzili się natomiast w holu koło kominka, gdzie odbył się – ku radości wszystkich wnucząt – pokaz petard. Huku i okrzyków było co niemiara! I to był właśnie doskonały moment dla mordercy…

Sir Osmond Melbury został znaleziony w gabinecie, w swoim fotelu przy solidnym drewnianym biurku z kulą w głowie wystrzeloną przez świętego Mikołaja. Wystrzału z rewolweru prawie nikt nie słyszał ze względu na huk petard. Mikołaja z rewolwerem też nikt nie widział, bo o jego udziale w zabójstwie świadczyły jedynie kłaki waty z jego brody na garniturze sir Osmonda. Czy zabójcą mógł być Oliver Witcombe, jeden z gości Flaxmere, którego właściciel rezydencji poprosił o odegranie roli świętego? Odpowiedź narzucałaby się sama, gdyby nie fakt, że zbyt wielu świadków widziało Olivera w chwili zbrodni w zupełnie innym miejscu. Czyżby zatem było dwóch Mikołajów? I skąd wziął się rewolwer? Kto otworzył okno i podniósł drewniane okiennice w gabinecie? Może sprawca dostał się do domu z zewnątrz i dla zmylenia śladów upozorował udział Mikołaja w zabiciu właściciela rezydencji? A kto najbardziej skorzystał na jego śmierci? Wśród domowników szybko rozniosła się informacja, że sir Osmond na kilka dni przed świętami pojechał swoją limuzyną typu sunbeam do adwokata, żeby zmienić niektóre zapisy w testamencie, ponieważ rozgniewały go zachowania i decyzje jego dorosłych dzieci…

Świąteczna atmosfera w rezydencji Flaxmere rozprysła się jak bańka mydlana. Miała rację ciotka Mildred, oświadczając wszystkim, że pomysł ze zjazdem rodzinnym nie mógł przynieść nic dobrego. Każdy z obecnych miał coś do uzyskania wskutek śmierci sir Osmonda – poza najmłodszymi, najbardziej buntowniczymi, którzy twierdzili, że pieniędzy nie potrzebują i nie zależało im na spadku. W posiadłości pojawiła się oczywiście policja i rozpoczęła niełatwe śledztwo. Policjanci pod wodzą pułkownika Halstocka, komendanta policji hrabstwa Haulmshire, i inspektora Rousdona, musieli przesłuchać wszystkich obecnych, sprawdzić gdzie kto przebywał w chwili zbrodni, ustalić ewentualne motywy działania sprawcy, zebrać odciski palców. No i ujawnić tożsamość mordercy przebranego za świętego Mikołaja, co w chaosie, jaki zapanował wśród domowników, wcale nie było łatwe. Zwłaszcza że mieszkańcy i goście przybyli do Flaxmere mieli własne podejrzenia co do tożsamości mordercy. Pułkownik Halstock potrafił jednak zapanować nad żywiołem i wpadł na genialny pomysł – mianowicie poprosił wszystkich, by w ramach „zadania domowego” szczegółowo opisali pobyt w rezydencji, swoje ruchy i rozmowy z gośćmi, swoje obawy i przypuszczenia co do sprawcy. Komendant policji dobrze znał całą rodzinę i wiedział co robi, przede wszystkim zaś zażyczył sobie, by nikt się nie rozjeżdżał. Chciał poznać dużo lepiej zgromadzonych w posiadłości i jak najszybciej odkryć mordercę. Wiedział też, że ofiara zbrodni była nieprzyjemna, wielu życzyło śmierci patriarsze rodu.

Autorka tego klasycznego kryminału miejscem akcji uczyniła zamkniętą społeczność wiejskiego domu w Boże Narodzenie, mimo to ani przez chwilę powieść nie jest nudna i napięcie stale rośnie. Im bliżej rozwiązania zagadki, im bardziej sprawca będzie zagrożony, tym bardziej ukryty w tej społeczności morderca może być dla pozostałych niebezpieczny. Czy święty Mikołaj posunie się do kolejnego morderstwa, jeśli uzna, że ktoś go może rozpoznać? Jednym z ciekawszych fragmentów książki jest relacja Kennetha Stoura, aktora, który niedawno wrócił z triumfalnej trasy zagranicznej i któremu pozwolono włączyć się do śledztwa. Pułkownik Halstock uznał bowiem, że Stour jest utalentowanym detektywem amatorem i może pomóc. Czy pomógł? Odsyłam do książki. W „Zabójczym świętym Mikołaju”, doskonale i precyzyjnie napisanym, jest wielu narratorów, ale to my, czytelnicy, mamy dzięki temu dobrą zabawę, usiłując stworzyć swój własny obraz wydarzeń przed policją i detektywami amatorami. Ta stylowa powieść jest naprawdę warta przeczytania. I chociaż trąci myszką, bo przecież minęło blisko dziewięćdziesiąt lat od jej publikacji, mimo wszystko jest wciąż współczesna – ze względu na naturę ludzkich zachowań, a te przecież nigdy się nie zmieniają. Dlatego członkowie rodu Melburych zawarli milczące porozumienie, że nie będą już więcej organizowali zgromadzeń rodzinnych na Boże Narodzenie we Flaxmere. Ani nigdzie indziej.

Mavis Doriel Hay „Zabójczy święty Mikołaj”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 312, oprawa miękka ze skrzydełkami. Przełożyła Ewa Horodyska. Premiera 26 listopada 2024. Książkę można zamówić u wydawcy na stronie https://sklep.zysk.com.pl/zabojczy-swiety-mikolaj.html. Tam także dużo więcej świątecznych klasycznych kryminałów! Dzięki wydawnictwu mamy dla Was 2 egzemplarze omawianej książki. Poniżej nasz konkurs błyskawiczny z jednym pytaniem.

KONKURS CZYTELNICZY

Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 2 egzemplarze książki Mavis Doriel Hay „Zabójczy święty Mikołaj”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy pierwsi odpowiedzą na pytanie: Która angielska pisarka (nie licząc Agathy Christie) tworzyła w tym samym czasie co Mavis Doriel Hay i zaliczana jest do złotego wieku brytyjskiej literatury kryminalnej? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.

REGULAMIN

1. Nagrodę w konkursie stanowią 2 egzemplarze książki Mavis Doriel Hay „Zabójczy święty Mikołaj”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.

2. Rozdanie przewiduje 2 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.

3. Rozdanie trwa od 6 grudnia 2024 roku do wyczerpania nagród.

4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.

5. Zadanie polega na jak najszybszym nadesłaniu odpowiedzi na pytanie: Która angielska pisarka (nie licząc Agathy Christie) tworzyła w tym samym czasie co Mavis Doriel Hay i zaliczana jest do złotego wieku brytyjskiej literatury kryminalnej?

6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 2 zwycięzców.

7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji Pan Book.

8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz ze swoimi odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress