STANISŁAW BUBIN
Debiutancki, pełen napięcia i rodzinnych tajemnic thriller „Czarny świt” Urszuli Kusz-Neumann zrobił na mnie duże wrażenie. Może dlatego, że książka nie mieści się w ramach gatunku i zdumiewa mroczną, psychodeliczną wizją historii. Nie jest typowym kryminałem, ani też pełną akcji powieścią sensacyjną, mimo to mocno przykuwa uwagę i wciąga w otchłań przerażających, zagadkowych zdarzeń. Autorka sprawnie posługuje się językiem, doskonale buduje atmosferę i zręcznie konstruuje fabułę. Zaskakujący poziom dojrzałości twórczej! Czegóż chcieć więcej? Pragniemy jak najszybciej dowiedzieć się, kto mści się na mieszkańcach wioski za grzechy popełnione w dalekiej przeszłości. Rozstrzygnięcie tej opowieści wbija w ziemię!
Powieść ma swój mroźny, śnieżny klimat. Dzieje się w ciągu paru dni w lutym 2007 roku we wsi Uboże na Zachodnim Pomorzu, kilkadziesiąt kilometrów od Szczecina. To tak zwane tereny odzyskane, zasiedlone głównie przez repatriantów ze wschodu dawnej Polski, a także przez tych, których Sowieci w czasie wojny wywieźli na Sybir. Enkawudziści i czerwonoarmiści wywlekali ludzi z domów, ładowali do wagonów bydlęcych i zsyłali do łagrów, na ciężkie roboty w tajdze, za kołem podbiegunowym. Wielu nie przeżyło transportu z głodu i pragnienia, martwe ciała lądowały w zaspach koło torów. Ci, którzy dotarli na miejsce przeznaczenia, umierali z wycieńczenia i niewolniczej pracy. Najtwardsi, najsilniejsi za zgodą Stalina mogli w latach czterdziestych i pięćdziesiątych wrócić do Polski, zasiedlić wioski i miasta po wyrzuconych Niemcach.
Wieś Uboże zamieszkali właśnie ci, którzy przetrwali sowiecką wywózkę i pod Szczecinem znaleźli bezpieczną przystań dla swoich rodzin. Czy jednak naprawdę bezpieczną? Od zakończenia wojny i masowych przesiedleń minęło kilkadziesiąt lat, ludzie zza Buga wrośli w nowe miejsca, zakorzenili się na dobre, żyli spokojnie, pracowicie, po bożemu… Historia, jeśli do nich wracała, to tylko w coraz rzadszych wspomnieniach sybiraków, w opowieściach dziadków, w starych albumach fotograficznych, dziennikach i pamiętnikach. I nagle zimą, całkiem nieoczekiwanie, ciche, zasypane śniegiem Uboże stało się widownią tragedii, która wstrząsnęła całą osadą. Ktoś w okrutny, wyrafinowany sposób zabił młodą, atrakcyjną kobietę, przyodział ją w lekką, zwiewną sukienkę i porzucił ciało na ganku jednego ze stojących na odludziu drewnianych domostw. Jedynym łącznikiem z historią była wydarta z zeszytu kartka, którą sprawca umieścił w dłoni ofiary. A na kartce zapisał dwa wersy ze starej pieśni sybiraków, odwołujące się do Polaków dziesiątkowanych w syberyjskiej tajdze i na stepach. To był wyraźny znak, że kobieta nie zginęła przypadkowo, że padła ofiarą zemsty za dawne grzechy. Ale czyje? Dlaczego ona? Taka młoda, piękna i niewinna, niemająca z wywózkami i wojną nic wspólnego? Komu zawiniła? Jaki sygnał i pod czyim adresem wysłał morderca? Czy na tym jednym trupie zakończy swoją misję?
Martwą kobietę znalazł w Ubożu miejscowy listonosz pod domem szczecińskiego policjanta Rafała Hanzy i jego siostry, malarki Wiktorii. Obojga nie było w tym czasie we wsi, mieszkali na stałe w mieście, ale ich rodzina związana była kiedyś z wioską, zachowali w Ubożu dom, do którego przyjeżdżali przy różnych okazjach, głównie latem. Łatwo było się domyślić, że złożenie ofiary na ganku ich domu oznaczało wezwanie do przyjazdu, a zatem sprawca wyraźnie zasugerował, że rodzinę Hanzów umieścił na celowniku. Komu nadepnęli na piętę? Za jakie grzechy mieli odpokutować? Co łączyło Rafała i Wiktorię z tragedią Polaków ze Wschodu?
To oczywiście dopiero początek opowieści. Rodzeństwo jedzie na miejsce zdarzenia i zaczyna prowadzić dochodzenie na własną rękę. Rafał nie może oficjalnie włączyć się do śledztwa, bo, po pierwsze, to nie jego rewir, nikt mu na to nie dał zgody, a po drugie – jest osobiście we wszystko zamieszany, więc tym bardziej. Sprawą zajmuje się szef miejscowego komisariatu Witold Balicki. Ciekawa i niejednoznaczna postać. Zarówno Rafał, jak i Balicki, choć ten ostatni nie jest orłem intelektu, szybko doszli do wniosku, że klucz do rozwiązania zagadki kryje się w rodzinnej historii Hanzów z czasów deportacji tej rodziny na Wschód. Kto jednak wie coś więcej na ten temat? Gdzie szukać śladów z tamtych czasów? Rodzeństwo, które nie jest zbyt zgodne i też kryje przed sobą wiele tajemnic, musi połączyć siły, nim sprawca uderzy ponownie. Rafał i Wiktoria myślą o odwiedzeniu archiwum szkolnego, chcę spotkać miejscowego proboszcza, bo może na plebanii będą jakieś pamiątki z przeszłości, pragną też porozmawiać z najstarszymi mieszkańcami wioski. Rodzinne tajemnice powoli zaczynają wychodzić na jaw, a fakty nie wyglądają dla Hanzów zbyt dobrze. Autorka wprawną ręką stopniuje napięcie. Śnieg sypie, mróz ściska, ktoś nocą krąży wokół domu rodzeństwa, widać ślady stóp, w starej chałupie trzeszczą drewniane belki, jakiś mężczyzna zdzielił Rafała czymś twardym po głowie, nieznana ręka podpaliła las koło ich chaty… Ludzie – dotąd mili i życzliwi – nagle zrobili się nieprzyjaźni, niechętni, źli. Atmosfera podejrzeń i niedomówień gęstnieje. Między bratem i siostrą coraz częściej dochodzi też do gwałtownych kłótni, bo odzywają się ich własne sprawy. Wiktoria miała narzeczonego, który pewnego dnia zniknął. Przeżyła to ciężko, omal nie popadła w obłęd, jej twórczość malarska zrobiła się mroczna i posępna, dominowały w niej czerń i czerwień, jak ludzka krew. Rafał przyjaźnił się z tym jej mężczyzną. Czy wie coś więcej o jego zniknięciu, czego nie chce jej zdradzić? Oboje dowiadują się coraz więcej o swoich rodzicach, o ciotce, która popadła w chorobę psychiczną. Na jakim tle? Rodzice też zjawiają się w wiosce, co nie ułatwia młodym dochodzenia. W tej gęstej atmosferze zło ukazuje straszne oblicze. Postanowienia i nieprzemyślane decyzje z przeszłości objawiają swoje konsekwencje po kilkudziesięciu latach, a próby tuszowania prawdy i stare kłamstwa ożywiają współczesne demony. Nic dziwnego, że we wsi pojawia się kolejny trup młodej kobiety. Modus operandi jest taki sam: zwiewna sukienka, kartka z kolejnym wierszem z pieśni sybiraków, uduszenie w potworny sposób, a ślady zasypał gęsty śnieg. Tylko miejsce złożenia ofiary jest inne, lecz związane z tymi samymi postaciami dramatu. Strach gęstnieje. Kto będzie następny? Kogo wykluczyć z grona podejrzanych, gdy na dobrą sprawę każdy mieszkaniec wioski miałby jakiś motyw? A może te niewinne młode ofiary mają zamaskować prawdziwy cel polowania mordercy i jego okrutnej zemsty? Pytań i wątpliwości jest wiele.
Urszula Kusz-Neumann stworzyła thriller zagadek i tajemnic. Aż dziw bierze, że niemal wszystkie dotyczyły jednej rodziny. W tej niezwykłej, demonicznej, diabelskiej atmosferze autorka zatarła wielkie mechanizmy historii – nie dowiadujemy się szczegółów wywózki, nie poznajemy miejsc deportacji, nie padają żadne zdania o prawdziwych sprawcach tych nieszczęść: Sowietach, Stalinie, NKWD. Wszystko rozgrywa się w wąskim, lokalnym, rodzinnym planie, zasygnalizowanym jakimiś wydarzeniami w dawnym, istniejącym do 1939 roku województwie lwowskim. Osobista tragedia i deportacja, a potem długo żywione pragnienie zemsty za jakąś przewinę (domniemaną czy celową?) doprowadziły do serii zabójstw na początku dwudziestego pierwszego wieku. Wydawać by się mogło, że to dość krucha i wątpliwa motywacja dla solidnego kryminału, lecz pisarka pokazała, że działania sprawcy mają solidną podstawę – w jego psychologii. Wiadomo przecież, że w psychice ludzkiej kryją się największe i dotąd niezgłębione tajemnice, które mogą uzasadnić każdą zbrodnię. Także tę, która miała być pogrzebana żywcem… Bo, jak śpiewał Artur Rojek z zespołu Myslovitz, „to wszystko, w co wierzysz, co kochasz, zasypie śnieg”. Te słowa usłyszał Rafał Hanza, kiedy we wstecznym lusterku samochodu dojrzał kolejną rodzinną tragedię…
Czekam na następny kryminał Urszuli Kusz-Neumann, potwierdzający jej twórczą klasę.
O autorce: Urszula Kusz-Neumann (na zdjęciu powyżej) pochodzi z Ińska, lecz od dawna mieszka i pracuje w Szczecinie. Lubi historię, dlatego kiedyś zdecydowała się studiować archeologię. Było-minęło! Kocha sport, który jest nieodłącznym elementem jej życia. Przez parę lat prowadziła profil książkowy, w którym opiniowała przeczytane przez siebie książki. Najczęściej słucha rocka i metalu. Debiutancki „Czarny świt” można zamówić w sieci Empik (https://bit.ly/swit-empik) i Tania Książka (https://bit.ly/swit-tk). Powieść liczy 416, wydana została przez Wydawnictwo Initium w oprawie miękkiej ze skrzydełkami. Premiera 17 stycznia 2025.