STANISŁAW BUBIN
W moim wieku nie czyta się już bajek i baśni, chyba że wnukom. Nie sądziłem też, że można napisać klechdę specjalnie dla dorosłych. Człowiek uczy się całe życie, więc ostatnio przewartościowałem kilka mocno zakorzenionych pojęć, a to za sprawą powieści Barbary Augustyn „Czarna krew”. Powiadam przeto, że i – owszem – powstają legendy dla nieco starszych, jak ja, i że są to opowieści bliskie baśniom, silnie jednak związane z rzeczywistością społeczną, obyczajową i historyczną. Niektórzy nazywają ten gatunek z angielska fantasy, ale fantastykę cechuje duża swoboda w kreowaniu świata i bohaterów, toteż nie chciałbym do tego worka wrzucić „Czarnej krwi”. Pozwolę sobie nazwać utwór Barbary Augustyn klechdą domową, bliską starym słowiańskim mitom, ale z odniesieniami do współczesności.

Nie mam zamiaru nikogo zanudzić rozważaniami teoretycznymi. Przeciwnie, chcę zainteresować czytelników omawianą książką, bo ze wszech miar na to zasługuje. Czyta się ją znakomicie! Jest doskonała zarówno pod względem fabularnym, jak i językowym. Kreuje świat mocno różniący się od rzeczywistości, a jednak z tą rzeczywistością – poprzez liczne odniesienia – mocno związany. Trudno powiedzieć, kiedy toczy się akcja książki. Wiemy jedynie, że przed wiekami, na pewno po erze Starszych Bóstw. To wówczas zniknęło z powierzchni ziemi dziewięciu najpotężniejszych magów, o których szeptano, że są Ilustratorami. Póki istnieli, utrzymywali porządek we wszystkich krainach, lecz kiedy przepadli – wraz z ich odejściem rozwalił się cały system, świat został rozerwany na kawałki. Zmieniły się granice i mapy, do rządzenia zabrali się najsilniejsi, najokrutniejsi, najbardziej bezczelni. Każdy wprowadzał swoje reguły, nikt nie mógł być pewny ani dnia, ani godziny. Podróżowanie wiązało się ze śmiertelnym ryzykiem. Ba, życie stało się niebezpieczne, nikt nie miał pewności, czy nie zostanie wyklęty, zaklęty, przemieniony, zaczarowany, pożarty. W chaosie ciężko się było odnaleźć.
Kataklizm spowodowany zniknięciem Ilustratorów nie tylko zmienił wygląd i zwyczaje świata, lecz przede wszystkim naturę magii. Po prostu przestała być uporządkowana, przewidywalna, swojska. Pojawili się osobnicy władający dziwnymi czarodziejskimi siłami, których opanowanie było niezwykle trudne. Magia, wcześniej służąca także dobrym sprawom, odtąd stała się bardziej przekleństwem niż darem. I wtedy na scenie życia pojawił się Gardomir, wędrujący od kilku tygodni szlakiem przez Góry Sowie.
Co musimy o nim wiedzieć? Że był strzępkiem. Ale nie strzępkiem papieru, fragmentem czegoś nieznanego, kawałkiem włóczki czy nitkowatą grzybnią. Był mężczyzną szczupłym, żylastym, średniego wzrostu, o chmurnej, posępnej twarzy. Spośród innych wyróżniał się jedynie oczami o odmiennej barwie. Lewe było zielone jak liście drzew na wiosnę, prawe czarne niczym studnia bez dna w bezksiężycową noc. W tych oczach czaiło się szaleństwo, w nich bowiem ukrywały się mroczne tajemnice strzępków. Gardomir należał do ludzi odmienionych przez magię chaosu, kapryśną i nieprzewidywalną. Potrafił dzięki temu przejmować dusze osób żywych bądź zmarłych. Ofiary umierały, lecz ich świadomość nadal żyła w głowie strzępka, wzmacniała go, a oni nazywali zestaw takich świadomości Pszczołami.
Magia chaosu żądała od strzępków kolejnych ofiar, lecz oni nie wchłaniali dusz na lewo i prawo, bo gdyby to robili – szybko popadliby w szaleństwo. Gardomir kierował się rozsądkiem i nade wszystko cenił sobie spokój. Niestety, o spokoju w tych niełatwych czasach można było tylko marzyć i nasz bohater brutalnie się o tym przekonał. O kogoś z takimi mocami, jakimi on dysponował, upomniał się wkrótce Pan na Zamku. Jego najemnicy, zwani Białymi, zjawili się w karczmie u podnóża Gór Sowich, schwytali go i powiedli wysoko na szczyty, do posępnej warowni śmierdzącej zaschłą krwią, postawionej na wystającej półce skalnej. Tam Gardomir dowiedział się, że czeka go niebezpieczna misja, ma dotrzeć do ziemi zwanej Ir i przejąć duszę zmarłego dawno temu kartografa. I Pan na Zamku zapowiedział, że za niepowodzenie tej groźnej misji Gardomira czeka śmierć, jeśli natomiast zakończy się sukcesem – otrzyma hojną nagrodę. Żeby mieć pewność, że strzępek wywiąże się z zadania, Pan na Zamku zapowiedział, że wybierze się ze swoimi najemnikami w drogę wraz z Gardomirem pod nowym imieniem – jako Kalmir.
Proszę nie sądzić, że w ten sposób streściłem połowę książki. Nie, raptem kilkanaście pierwszych stron, bo od tego momentu zaczęło się to, co w powieści najciekawsze – pełna przygód eskapada przez mroczny, brutalny świat, przez dziedzictwo Ilustratorów, którym rządziły teraz zjawy, szeptuchy, demony, zmory, wiedźmy i czarownice odmienione przez magię chaosu. Pojawiły się takie postaci, jak strzępek Czabór, Stoigniew, stary klucznik Lutomir, Myślimir Pieśniarz, Bolemir Nieumarły, Osiębiór, Niedwocieleni, Pójdźka, Malwa, Goryczka, Bratumił, Lederg, Sędosław… Zaiste, niezwykła galeria oryginałów, zmuszonych do mozolnej wędrówki przez krainy pełne niebezpieczeństw, zasadzek, tajemnic i koszmarów. Niektórzy z nich poznają moc magii chaosu na własnej skórze, inni polegną. Gdy cel będzie wydawał się blisko, prawie na wyciągnięcie ręki, na ich drodze pojawią się kolejne przeszkody, niektóre tak straszne, że niejednemu z nas włosy staną dęba.
Czy Gardomirowi uda się wypełnić zadanie? Czasami cel jest niczym, bo liczy się tylko droga do niego, weryfikująca naturę przyjaźni, lojalności, męstwa, miłości. Ta pełna przygód książka ma drugą, spodnią warstwę – pokazuje starą, niezmienną prawdę o człowieku. Gdy spotykamy się z prawdziwymi kłopotami, mierzymy się przede wszystkim z sobą – z własnymi obawami, lękami, oczekiwaniami, pragnieniami. Każdy wybór bohaterów niesie ze sobą konsekwencje, wpływa na nich, ale i na innych. Każda decyzja wiąże się ze skutkami, niekiedy bolesnymi i przerażającymi. Gardomir szybko się o tym przekonał – bał się demonów na zewnątrz, w otaczającym go świecie, lecz najgorsze tkwiły w nim samym. I nie były to Pszczoły ulokowane w jego głowie, ta mieszanka świadomości przejętych niegdyś dusz (uderzony w głowę, stracił pewnego dnia przytomność i Pszczoły uleciały), lecz były to demony własne, rodzimego chowu, które po przebudzeniu się chciały zamienić go w prawdziwego potwora, kogoś znacznie gorszego od zwykłego strzępka. Czy na ratunek przybiegli inni, ci, z którymi zawarł przymierze, przyjaźń wykutą w licznych walkach? Czy zbudowane z takim trudem pozytywne relacje opłaciły się w kryzysowej sytuacji? Nieoczekiwany finał wielu czytelników zaskoczy, wzburzy, poruszy – jakkolwiek to nazwać. Prawda o świecie i o nas samych jeszcze raz okaże się zaskakująca, bo nie z każdej podróży można wrócić i nie wszystkie kształcą. Polecam tę świeżą, urokliwą fabułę, innowacyjną pod wieloma względami. Takiej klechdy domowej jeszcze nie czytaliście. „Czarną krew” trzeba mieć w swoich zbiorach!

Barbara Augustyn „Czarna krew”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2025. Stron 296, oprawa miękka. Premiera 6 maja 2025. Książkę można zamówić u wydawcy na https://sklep.zysk.com.pl/czarna-krew.html. Dzięki życzliwości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) mamy dla Was 2 egzemplarze powieści Barbary Augustyn. Poniżej nasz tradycyjny konkurs z jednym pytaniem.
KONKURS CZYTELNICZY
Ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 2 egzemplarze powieści Barbary Augustyn „Czarna krew”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy odpowiedzą na pytanie: Jakie pionierskie uniwersum znawcom fantastyki przypomina omówiona przez nas książka „Czarna krew”? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.
REGULAMIN
1. Nagrodę w konkursie stanowią 2 egzemplarze powieści Barbary Augustyn „Czarna krew”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.
2. Rozdanie przewiduje 2 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.
3. Rozdanie trwa od 29 maja 2025 roku do wyczerpania nagród.
4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.
5. Zadanie polega na nadesłaniu odpowiedzi na pytanie: Jakie pionierskie uniwersum znawcom fantastyki przypomina omówiona przez nas książka „Czarna krew”?
6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 2 zwycięzców.
7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji Pan Book.
8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz z odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.