STANISŁAW BUBIN. Recenzja
Rok miniony zaznaczył się zjawiskami wielkimi i nadzwyczajnymi, choć wcześniej nieoczekiwanymi: koronawirusem i Małgorzatą Starostą. Wszelkie przypadkowe i złośliwe skojarzenia są nieuprawnione, ponieważ Małgorzata Starosta, pisarka, nie miała wpływu na obecność wirusa w naszej rzeczywistości, a wirus na Małgorzatę Starostę, jak zresztą na nas wszystkich, pewien wpływ jednak miał, psując szyki, zmieniając plany spotkań, dezorganizując zamiary i utrudniając kontakty z czytelnikami.
W tym sensie – przez wirusa – nadzwyczajne pojawienie się Małgorzaty Starosty i jej różowej trylogii w roku minionym było mniej epokowe niż na to zasługiwało, na czym ucierpiał literacki firmament, ale to tylko kwestia czasu, kiedy świat znowu (w miarę) znormalnieje, wirus i źli politycy przepadną, a rozmowy i przytulania (się) będzie można prowadzić nie tylko online.
By już dłużej nie motać w bawełnę, przybliżę młodą autorkę, której udany debiut wypadł na wiosnę zeszłego roku, kiedy ulice były puste, a jajeczkiem wielkanocnym trzeba się było dzielić w maskach, dezynfekując przy tym ręce i buzię. Małgorzata Starosta absolutnie się tym nie zraziła i w rytmie godnym podziwu, co cztery miesiące, zaczęła publikować kolejne tomy różowej serii. Po Pruskich babach doczekaliśmy się latem powieści Wesela nie będzie!, a późną jesienią Kwestii czasu. Imponujące!
Trylogia składa się łącznie z 973 stron i poświęcona jest rodzinie Prusków z Augustowa. Kładę nacisk na rodzinę, choć spośród całego rodu autorka wyróżniła szczególnie młodą i urodziwą Edytę Prusko, mającą tę szczególną przypadłość, że w swoją orbitę przyciąga wciąż wszelkiego rodzaju postaci dziwne i charakterne, sympatyczne i niesympatyczne, a wśród tych ostatnich morderców. Tak, prawdziwych zabójców! Te trzy książki to trzy komediowe kryminały, lecz zbrodnie w nich rzeczywiste i krwawe. Edyta, jak się dowiadujemy w tomie trzecim, to dziewczyna w czepku urodzona, wychowana pod kloszem, utalentowana, urodziwa i rozpieszczana przez całe życie, chwilami dziecinna, kapryśna jak księżniczka, wybuchowa i zupełnie nieracjonalna. A przy tym mądra, inteligentna, oczytana i dobra. Zgadza się. Czy ktoś taki może więc odpowiadać za to, że jak magnes ściga ku sobie wszelkiego rodzaju życiowe łajzy? W tym te niebezpieczne, czyhające na nią i na jej bliskich? Wydarzenia w poszczególnych tomach nie dzieją się tylko na Podlasiu, bo Edyta najpierw uczy się i pracuje we Wrocławiu, więc pierwszy trup ściele się najpierw nad Odrą. Potem dziewczyna podróżuje, toteż mamy dynamiczne, mordercze zdarzenia w Szklarskiej Porębie, Jastrzębiu-Zdroju, Augustowie, Białymstoku i kilku pomniejszych miejscowościach, Malborka i Jeleniej Góry nie pomijając. Edyta rodziną i przyjaciółmi jest silna, zatem w galerii osób tworzących klimat powieści pojawiają się babcia Krystyna, miły jej sercu Andrzej Lewczyński, podkomisarz Michał Bączek, inspektor Kazimierz Wilczyński, Karolina, Patinka, agent specjalny Henryk, kucharz doskonały Emil Mirosławski, Mateusz Roszkowski, a także – last but not least – Rafał Surym, mąż i nie-mąż, sprawca mnogich ciąż (w zasadzie jednej mnogiej)… Niewątpliwie jest to krąg postaci oryginalnych, wyjątkowych, podatnych na igraszki losu.
Chwała autorce, że charakteryzując te osobowości i lokując je w określonych miejscach, potrafiła przybliżyć nam nie tylko tajniki ich pracy, w tym pracy policyjnej (każdy autor kryminału to potrafi, a przynajmniej powinien), ale także tradycje i obyczaje poszczególnych regionów, kulinaria, ciekawostki folklorystyczne i etnograficzne, dzięki czemu lektura różowej trylogii z każdą stroną stawała się coraz bardziej smakowita. Oczywiście tomy tego cyklu są tak skonstruowane, że można je czytać osobno, poznając przy okazji teraźniejszość i przeszłość rodziny Prusków. Ale po co czytać nie po kolei, kiedy się tak świetnie i plastycznie uzupełniają?
Część pierwsza, Pruskie baby, to mroczna historia nieszczęsnej kuzynki Urszuli i Jowity Jasińskiej, a na tym tle nieudane małżeństwo Edyty i Rafała; część druga, Wesela nie będzie!, opowiada o makabrycznym odejściu z tego świata wrednej teściowej Edyty, Adaminy Lukrecji Surym, przy okazji zaś dzieje śląskich seryjnych zabójców, z odniesieniami do Araba z Egiptu; część trzecia i ostatnia, Kwestia czasu, pozwala nam i Edycie wrócić na Podlasie, gdzie w pewnym parku odkryto mężczyznę z poderżniętym gardłem i gdzie Rafał Surym pod budynkiem augustowskiej policji przejechany został na amen przez czerwone auto. A to tylko część wydarzeń, jako że we Wrocławiu pewien profesor zleciał na śmierć ze schodów, pewien młody genialny informatyk poległ od ciosu kamieniem w dzielnicy uniwersyteckiej (zostawiając na koncie tajemnicze dwieście tysięcy złotych), a w pewnym muzeum nieznane ręce udusiły pewnego kustosza, nie mówiąc o nieznanym wujku-lotniku, który nieoczekiwanie zjawił się w życiu Edzi Prusko. Sporo tego, prawda?
Trylogia Małgorzaty Starosty jest jak obiad w znakomitej restauracji. Pierwsza część cyklu to pożywna zupa z dodatkami, trzeba jednak machać łyżką, żeby wyszukać pyszne kawałki. Druga część to danie, w którym od razu widać wszystkie składniki, choć mięsko na koniec jest najlepsze i należy poobgryzać je do kości. Natomiast ostatni tom to bez wątpienia kęs niezłego tortu na deser, z wisienką wieńczącą dzieło. Bo oto na koniec Edyta zaczyna rodzić bliźniaki, a we Wrocławiu, co za traf, odnajduje się trup pewnego augustowianina… Z każdą książką widać, jak autorka się rozkręca, jak coraz lepiej operuje literackim rzemiosłem, jak świetnie konstruuje wątki i panuje nad językowym tworzywem. Zwłaszcza dialogi – lekkie, dowcipne i subtelne – nadają powieściom urokliwy klimat, dzięki czemu czyta się je w zachwycie, nie tracąc ani na moment zainteresowania kryminalnymi zagadkami.
Różowa trylogia dobiegła końca. Może teraz wydawnictwo pokusi się o wznowienie serii w jakimś podarunkowym trójpaku? Trochę żal rozstać się z sympatycznymi i pokręconymi pozytywnie bohaterami, lecz trzeba, bo potencjał, jaki drzemie w autorce, nie został chyba w tej serii wykorzystany do końca, toteż powinien się teraz rozwinąć w rzecz trwalszą, dojrzalszą, może niekoniecznie tylko ku rozrywce napisaną. Ja w każdym razie w to wierzę i czekam na nową książkę Małgorzaty Starosty. Czy to będzie thriller, czy powieść obyczajowa, mniejsza o to, dobry początek został już zrobiony.
Małgorzata Starosta, Pruskie baby, Wesela nie będzie!, Kwestia czasu. Wydawnictwo Vectra 2020 (www.arw-vectra.pl). Projekt graficzny Natalia Jargieło. Patronat medialny magazyn LADY’S CLUB.