STANISŁAW BUBIN
Na rynku księgarskim pojawiło się kolejne wznowienie jednego z najsłynniejszych dzieł przedwojennych najbardziej popularnego pisarza pierwszej połowy XX wieku! Oto powraca „Znachor” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza! Jak pamiętamy, profesor Wilczur jest wybitnym chirurgiem, cieszącym się międzynarodową sławą. Wykonuje zabiegi, których nie podjąłby się nikt inny. Kiedy opuszcza go ukochana żona, zrozpaczony szuka zapomnienia w alkoholu. Podczas włóczęgi po mieście dochodzi do bójki, w wyniku której Wilczur traci pamięć. Nie mając pojęcia kim jest, wędruje przez wsie, podejmując się różnych przypadkowych prac. Na posterunku policyjnym kradnie akt urodzenia i od tej chwili staje się Antonim Kosibą. Już jako Kosiba zaczyna leczyć ludzi. Zyskuje sławę, ale i wpada z tego powodu w kłopoty…
„ZNACHOR” TADEUSZA DOŁĘGI-MOSTOWICZA zarówno przed wojną, jak i teraz wciąż cieszy się ogromną popularnością wśród czytelników. Zachęcony sukcesem książki, autor powrócił do tej historii w powieści „Profesor Wilczur”. Pierwsze wydanie książkowe „Znachora” ukazało się w 1937 roku i w tym samym roku historię profesora przeniesiono na ekran. Film z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim w roli głównej odniósł oszałamiający sukces kasowy. W 1981 roku w kolejnej ekranizacji znakomitą kreację aktorską stworzył Jerzy Bińczycki. W 2023 roku powieść została zekranizowana kolejny raz przez Netflixa – tym razem w tytułowego bohatera wcielił się Leszek Lichota. Nowa wersja znowu bije rekordy oglądalności, także poza Polską.
TADEUSZ DOŁĘGA-MOSTOWICZ (1898-1939) był powieściopisarzem, dziennikarzem i scenarzystą filmowym. Urodził się na kresowej Witebszczyźnie w folwarku Okuniewo koło Głębokiego. W 1915 ukończył gimnazjum w Wilnie, a następnie rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie w Kijowie. Był peowiakiem – należał do konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej, brał też udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W latach 1922-1926 był współpracownikiem, a następnie redaktorem dziennika „Rzeczpospolita”, związanego z chadecją. Stworzył dziesiątki felietonów, szkiców, krytyk teatralnych. Napisał i opublikował 17 powieści, spośród których najbardziej znane to „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Doktor Murek”, „Znachor”, „Profesor Wilczur”, „Kiwony”, „Bracia Dalcz i S-ka”, „Pamiętnik pani Hanki”, „Prokurator Alicja Horn”. Jego książki ukazywały się w 30-tysięcznych nakładach. Zarabiał tysiące złotych, ogromne sumy na tamte czasy. Tuż przed wojną dwa scenariusze jego autorstwa zakupiło Hollywood. W stopniu kaprala podchorążego brał udział w wojnie obronnej Polski 1939 roku. Poległ 20 września 1939 w granicznym miasteczku Kuty od kul z broni sowieckiej. Tadeusz Dołęga-Mostowicz, najpopularniejszy polski pisarz, był wówczas jedynym poległym polskim żołnierzem z oddziałów wycofujących się do Rumunii przez most na Czeremoszu.
TAK SIĘ ZŁOŻYŁO, że w masowej czytelniczej wyobraźni żył dotąd Tadeusz Dołęga-Mostowicz jako autor kilkunastu niezwykle poczytnych powieści (w tym wielu przeniesionych na ekrany), a tymczasem o nim samym wiedzieliśmy zdumiewająco mało. Szczerze powiedziawszy – prawie nic. Kiedy bowiem padało nazwisko Mostowicz, kojarzyliśmy je zazwyczaj z Nikodemem Dyzmą, Znachorem, profesorem Wilczurem, doktorem Murkiem, lecz nie z nim samym, nie z autorem. Żyli więc i nadal żyją w książkach i serialach bohaterowie, których stworzył, on sam natomiast przez wiele lat ukryty był za skorupą zlepioną z niewiedzy, plotek, pogłosek czy zwyczajnych zmyśleń.
TO BYŁ NIEZWYKŁY PISARZ I PUBLICYSTA, pionier nowoczesnej literatury popularnej, przede wszystkim zaś człowiek kochający życie, piękne kobiety, kino i szybkie samochody, miły, sympatyczny i towarzyski, honorowy, a jako artysta pióra świadomy swoich zamiarów i celów, nadto bogaty, uwielbiany przez czytelników (zwłaszcza przez czytelniczki, o czym świadczą listy ocalałe z pożogi wojennej), sławny i… konsekwentnie, z zawiści, niedostrzegany przez ówczesnych recenzentów. Tadeusz Dołęga-Mostowicz znacznie wyprzedził swój czas – potrafił całkowicie zawładnąć masową publicznością w epoce bez internetu, telewizji i smartfonów. On pierwszy w Polsce odkrył reguły rządzące popularnością, perfekcyjnie je wykorzystywał i bawił się nimi, sterował odczuciami czytelników, kreował emocje i świetnie na tym zarabiał. Do przemyślenia na nowo jest miejsce, jakie należy się Dołędze-Mostowiczowi w dwudziestowiecznej literaturze i kulturze polskiej. Pogardzano nim przed wojną i zakazywano go w czasach stalinowskich, przez wiele lat, choćby za pochodzenie i konserwatywne poglądy, spychany był na marginesy, a im bardziej stawał się poczytny i uwielbiany, tym chętniej lokowano go wśród autorów drugo- lub trzeciorzędnych.
PIERWSZE ŚWIADECTWA dotyczące śmierci pisarza zaczęły się ukazywać dopiero po upadku Polski Ludowej i Związku Radzieckiego. Jedno jest pewne – kapral Dołęga-Mostowicz zginął w Kutach z broni sowieckiej. Zajmował się wtedy na ochotnika aprowizacją, to znaczy przewoził ciężarówką chleb z piekarni w Kutach do Wyżnicy po stronie rumuńskiej, gdzie trzeba było wykarmić mnóstwo ludzi. Wtedy, po trzech dniach od napaści na Polskę, Sowieci wjechali do miasteczka na trzech czołgach. Kiedy dostrzegli pod piekarnią polski samochód wojskowy, jeden z tych tanków ruszył w jego kierunku. Kierowca oczywiście zaczął uciekać w stronę mostu granicznego, a wówczas któryś z bolszewików pociągnął serią z karabinu maszynowego. Tak właśnie dobiegło końca życie nieszczęsnego kaprala (i popularnego pisarza, o czym wtedy nikt w Kutach jeszcze nie wiedział). Wszystko, co wydarzyło się później, w następnych godzinach, nie miało już większego znaczenia. Kim był żołnierz, miejscowi Polacy dowiedzieli się dopiero, gdy szykując się do pogrzebu znaleźli przy zabitym dokumenty. W tym momencie zaczęły się narodziny legendy. Po wojnie nie można było odszukać świadków i dowodów na radzieckiej Ukrainie, bo mówienie i pisanie o tym, że pisarz zabity został przez żołnierzy Armii Czerwonej godziło w sojusz polsko-radziecki. Po długich i żmudnych staraniach prochy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza sprowadzone zostały do Warszawy dopiero 24 listopada 1978. Pochowano je następnego dnia w katakumbach na Cmentarzu Powązkowskim. Oczywiście, bo wciąż trwała Polska Ludowa, wypowiedziach i notatkach prasowych zręcznie omijając wszystkie okoliczności związane z tragiczną śmiercią pisarza nad dalekim Czeremoszem.
W 2021 ROKU UKAZAŁA SIĘ w Wydawnictwie Iskry biografia pisarza pt. „Parweniusz z rodowodem”, autorstwa Jarosława Górskiego. Ani przed wojną, ani tym bardziej po niej najpopularniejszy dwudziestowieczny pisarz – rzecz zdumiewająca – nie miał szczęścia do swoich popularyzatorów, a dokładniej rzecz ujmując nie miał ich wcale. Od śmierci kaprala podchorążego rezerwy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza musiało minąć ponad osiemdziesiąt lat, nim doczekał się wyważonego życiorysu, pełnego nowych, cennych i zweryfikowanych informacji. Książkę można kupić w księgarni internetowej Liber na stronie https://liber.pl/.
DZIŚ DZIĘKI ŻYCZLIWOŚCI Wydawnictwa Zysk i S-ka mamy dla Was 2 egzemplarze słynnego „Znachora”. Poniżej nasz tradycyjny konkurs.
KONKURS CZYTELNICZY
Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 2 egzemplarze książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza „Znachor”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy pierwsi odpowiedzą na pytanie: Z jakiego powodu i kiedy Tadeusz Mostowicz stał się w pewnym momencie rodowodowym Dołęgą-Mostowiczem? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.
REGULAMIN
1. Nagrodę w konkursie stanowią 2 egzemplarze książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza „Znachor”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.
2. Rozdanie przewiduje 2 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.
3. Rozdanie trwa od 24 sierpnia 2023 roku do wyczerpania nagród.
4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.
5. Zadanie polega na jak najszybszym nadesłaniu odpowiedzi na pytanie: Z jakiego powodu i kiedy Tadeusz Mostowicz stał się w pewnym momencie rodowodowym Dołęgą-Mostowiczem?
6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 2 zwycięzców.
7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji PAN BOOK.
8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz z odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.
ROZWIĄZANIE KONKURSU. Pytanie: Z jakiego powodu i kiedy Tadeusz Mostowicz stał się w pewnym momencie rodowodowym Dołęgą-Mostowiczem? Odpowiedź: W latach 1922-1926 Tadeusz Mostowicz był współpracownikiem, a następnie redaktorem dziennika „Rzeczpospolita”, związanego z chadecją. Używał wówczas pseudonimu C. hr. Zan (Chrzan), a kiedy zaczął teksty podpisywać imieniem i nazwiskiem, dołączył herbowy, ojcowski przydomek Dołęga, żeby nazwisko Mostowicz nie brzmiało zbyt pospolicie, jako że po „Rzeczpospolitą” chętnie sięgały kręgi ziemiańskie i szlacheckie. Z biografii pisarza „Parweniusz z rodowodem”, autorstwa Jarosława Górskiego, wynika, że więcej wiadomo dziś o korzeniach i relacjach rodzinnych jego matki, Stanisławy z Potopowiczów, aniżeli ojca Stefana, który był adwokatem. Niestety, księgi parafialne z Głębokiego na kresowej Witebszczyźnie zostały po wojnie przejęte przez Sowietów i prawdopodobnie zniszczone, toteż odtworzenie losów poszczególnych pokoleń Mostowiczów jest bardzo trudne. Rodzinne przekazy ustne powielają jednak informację, że przydomek Dołęga mógł pochodzić od matczynego herbu. Autor biografii w tej sytuacji zdał się na rolę detektywa i przytoczył wszystkie wersje, nie rozstrzygając, która jest prawdziwa. Książki otrzymują: 1) Natalia Strągowska, Gościcino; 2) Renata Walenciak, Goczałkowice-Zdrój. GRATULUJEMY! (wpis z 29 listopada 2023)