CUDOWNE LATA NIE WRÓCĄ JUŻ NIGDY. Recenzja powieści „Czarne łabędzie”

STANISŁAW BUBIN

Mieli cudowne dzieciństwo w dość biednej wtedy Polsce. Na początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku tworzyli wspaniałą paczką przyjaciół, dziesięciolatków, która jednak pewnego letniego dnia rozpadła się jak za dotknięciem niewidzialnego, złego demona. Wszyscy wiedzieli – albo domyślali się – dlaczego grupa uległa destrukcji, nie wiedział tylko Paweł. Jego w tym czasie nie było w Kamionce. Jako klasowy prymus wyjechał na kolonie. Kiedy wrócił, Anka, Krzysiek i Dawid zmienili się nie do poznania, a Leon, jego najbliższy kumpel, po prostu przepadł…

Alicja Filipowska „Czarne łabędzie”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2025. Oprawa miękka, str. 296. Premiera 10 czerwca 2025. Patronat LADY’S CLUB.

Co takiego wydarzyło się we wsi, że ludzie nabrali wody w usta? Ogłupiały, samotny Paweł od razu chciał odkryć tajemnicę, lecz im bardziej szukał, tym większy mur niechęci go otaczał… Wtedy nie miał jeszcze świadomości, że bywają zdarzenia, które zmieniają wszystko. Długo szukał prawdy, nieprędko ją znalazł. Kiedy wreszcie poskładał mozaikę w całość, ze szczątków informacji, nie mógł zrozumieć tego, co się stało. Chyba wcale nie zrozumiał. Konsekwencji pewnych czynów, zachowań, nawet słów nie da się odwrócić. Wpływają na całe życie. Jospeh Addison, angielski pisarz, stwierdził, że nieodpowiedzialność jest trującym owocem, który człowiek zbiera z drzewa własnej beztroskiej natury. Paweł boleśnie się przekonał, jak trafne to były słowa. Bagaż tamtego szokującego lata w dziewięćdziesiątym trzecim roku zaciążył mu na zawsze. Przeniósł go z dzieciństwa w dorosłość. Nawet teraz, po trzydziestu latach, gdy przyjeżdżał z Krakowa w rodzinne strony, odczuwał smutek i dławienie w piersiach, próbując wytłumaczyć sobie, jak łatwo można było przekreślić wszystko jednym głupim postępkiem.

Alicja Filipowska napisała o tym książkę. Akcja „Czarnych łabędzi”, najnowszej powieści, ponownie toczy się w Kamionce – miejscowości dobrze znanej czytelnikom jej talentu literackiego z utworu „Ani słowa o rodzinie”. Nie jest to jednak ciąg dalszy poprzedniej historii, raczej nawiązanie do niektórych bohaterów, więc oba tytuły można czytać w dowolnej kolejności. Łącznikiem jest między innymi Leon. „Czarne łabędzie” opowiadają o tym, co mu się przytrafiło w dzieciństwie i doprowadziło go do takiej sytuacji, w jakiej się znalazł współcześnie. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, bo Leon w tym literackim reportażu z życia – mówię o nowej powieści – wcale nie jest głównym bohaterem. Głównym bohaterem jest wieś, zamieszkująca ją społeczność, składająca się z dorosłych i dzieci. Autorka opisuje losy rodzin – mniej lub bardziej biednych i bogatych, szczęśliwych i nieszczęśliwych, trapionych różnych problemami i drobnymi radościami.

W Kamionce na początku lat dziewięćdziesiątych wyróżniała się w tej społeczności gromada dzieciaków potrafiących płatać figle, wesołych, pogodnych, z fantazją, z planami na przyszłość. I jak to dzieci – manifestujących na różne sposoby radość życia, ale też okrutnych. Cementowali swoją przyjaźń, uparcie pokonując różne przeszkody, zbliżając się do siebie, zwierzając się z najskrytszych tajemnic. Ucząc się, czytając, zbierając orzechy, kradnąc jabłka z sąsiedzkich sadów, łapiąc ryby i kąpiąc się w lokalnej rzece. Tak jak to robią wszystkie dzieci, na całym świecie. Każdy dzień może być zabawą, pamiętamy to przecież ze swojej młodości. Nie zawsze jest jednak pięknie, nie co dzień świeci słońce. W zachowania dzieci wkradała się czasami przemoc, brutalność – zauważona u dorosłych, u starszego rodzeństwa, podpatrzona u rodziców, zapamiętana z filmów od lat osiemnastu. Anka, Krzysiek, Dawid, Paweł i Leon mieli aż nadto własnych doświadczeń, żeby je przetwarzać i wykorzystywać. Ojciec alkoholik potrafił bić, matka gderała, w domu czasami brakowało jedzenia. Ból, trauma. Dopóki stanowili mocną paczkę, nic ich nie mogło ruszyć. Zbudowali na wielkim drzewie platformę z desek, tajny dom, do którego mogli się wspinać po starej siatce szkolnej i gdzie spędzali mnóstwo czasu, gadając, ukrywając swoje skarby, planując kolejne przygody. W ten sposób odreagowywali domowe krzywdy i urazy.

Chyba jednak nie wszystkie i nie całkiem, bo kiedy pamiętnego lata dziewięćdziesiątego trzeciego Paweł wrócił z kolonii – ich i jego dawny świat zawalił się. Anka, Krzysiek i Dawid nie chcieli mu powiedzieć, co się stało. Kręcili, kluczyli, kłamali. Od dorosłych Paweł dowiedział się tylko, że Leona spotkało dramatyczne przeżycie, po którym wylądował w szpitalu i zaniemówił, ciężko z nim było nawiązać kontakt. Rzekomo innych dzieci przy tym nie było, bawiły się w lesie. Pawłowi te szczątkowe informacje nie dawały spokoju, bo przecież paczka przyjaciół nie odstępowała od siebie, wszędzie łazili razem. Dlaczego więc tego feralnego dnia troje poszło do lasu, a Leon znalazł się w poniemieckim bunkrze? Sam jeden? Autorka snuje opowieść w kilku równoległych wątkach i w różnych sekwencjach czasowych. Mistrzowską ręką buduje obraz konsekwencji, jakie spowodowało głupie, nieprzemyślane zachowanie z dzieciństwa. Konsekwencje tego czynu ciągną się za wszystkimi w dorosłość. Cena brutalnego zerwania przyjaźni jest ogromna, a my możemy prześledzić skutki złej decyzji w kolejnych dziesięcioleciach, aż do roku dwa tysiące dwudziestego trzeciego.

Alicja Filipowska napisała książkę mądrą, życiową, dla każdego, bo każdy z nas był dzieckiem i prawie wszyscy mamy teraz własne dzieci, troszcząc się o ich byt i bezpieczeństwo. Czy one również mogą wpaść w podobne tarapaty? Pewnie mogą! Wzruszymy się niejeden raz, czytając tę opowieść, przypomnimy sobie własne przeżycia i przypadki z dawnych lat. A może też stosowaliśmy przemoc wobec innych? Może powinniśmy się uderzyć we własne piersi? Kto z nas skrywa straszne sekrety z dzieciństwa, o których do dzisiaj nikomu nie powiedział?

Są rzeczy, których już nie da się cofnąć. W powieści głupi wybryk na zawsze zmienił życie całej paczki. Ta fabuła na długo zapada w pamięć. A co oznaczają tytułowe czarne łabędzie? To takie nieoczekiwane zdarzenia, niemożliwe do przewidzenia i niekorzystne w skutkach. Kiedyś uważano, że wszystkie łabędzie są białe, aż do momentu, gdy odkryto czarne. Więc czarne łabędzie to te dzieciaki, w gruncie rzeczy dobre i posłuszne, które tylko raz zrobiły coś, czego nikt się po nich nie spodziewał. O ten jeden raz za dużo. Ten raz, nieoczekiwany i nieprzewidywalny, spowodował poważne skutki. Przeczytajcie książkę i weźcie sobie do serca wynikające z niej refleksje. Nieodpowiedzialne zachowania mają niekiedy głęboki wpływ na nasze codzienne życie. Niedojrzałe lub lekkomyślne decyzje mogą prowadzić do poważnych konsekwencji – zarówno dla nas samych, jak i otaczających nas ludzi. Nieodpowiedzialność to zaproszenie do katastrofy – jak rzekł kiedyś Konfucjusz. Gorąco polecam „Czarne łabędzie”!

ALICJA FILIPOWSKA. FOT. ADRIAN SZYMON MATYJASZCZYK

O pisarce: Alicja Filipowska z zawodu jest anglistką. Od wielu lat pracuje jako nauczycielka języka angielskiego w szkole średniej i korepetytorka, wspierając w dorastaniu kolejne pokolenia nastolatków. Ukończyła Szkołę Pisania Powieści, prowadzoną przez Marię Kulę. Debiutowała powieścią „Nigdy bym” w 2023 roku. Ponadto jest podróżującą po świecie grekofilką, która w wolnym czasie lepi z gliny. Żyje zgodnie z maksymą Marka Tulliusza Cycerona: Człowiek potrzebuje do życia ogrodów i bibliotek. Rozmowę z autorką pt. „Moi bohaterowie wspaniałomyślnie pozwalają mi pokazać swoje skomplikowane wnętrza” można znaleźć na stronie LADY’S CLUB w sekwencji Pan Book: http://tinyurl.com/49ezw3pp.

Alicja Filipowska „Czarne łabędzie”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2025. Oprawa miękka, str. 296. Premiera 10 czerwca 2025. Patronat LADY’S CLUB. Książkę można dostać w przedsprzedaży na stronie wydawcy https://sklep.zysk.com.pl/zapowiedz-czarne-labedzie.html. Poprzednią powieść „Ani słowa o rodzinie” warto zamówić na stronie https://sklep.zysk.com.pl/ani-slowa-o-rodzinie.html. Poniżej konkurs dla Czytelników.

KONKURS CZYTELNICZY

Ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 5 egzemplarzy powieści Alicji Filipowskiej „Czarne łabędzie”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy odpowiedzą na nasze filozoficzne pytanie: Jaki rodzaj odpowiedzialności, zdaniem naukowców, stanowi archetyp wszelkiej odpowiedzialności? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.

REGULAMIN

1. Nagrodę w konkursie stanowi 5 egzemplarzy powieści Alicji Filipowskiej „Czarne łabędzie”, ufundowanych przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.

2. Rozdanie przewiduje 5 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.

3. Rozdanie trwa od 10 czerwca 2025 roku do wyczerpania nagród.

4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.

5. Zadanie polega na nadesłaniu odpowiedzi na nasze filozoficzne pytanie: Jaki rodzaj odpowiedzialności, zdaniem naukowców, stanowi archetyp wszelkiej odpowiedzialności?

6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 5 zwycięzców.

7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji Pan Book.

8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz z odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.

Polecamy też poprzednią powieść Alicji Filipowskiej, której akcja toczy się w Kamionce.
Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress