KOBIETY SĄ SILNIEJSZE NIŻ MYŚLISZ

RECENZJA MAGAZYNU LADY’S CLUB

MELINDA GATES

To książka niezwykła! Napisała ją Melinda Gates, żona Billa Gatesa, najbogatszego człowieka świata, twórcy Microsoftu, którego majątek szacowany jest na ponad 76 miliardów dolarów. Dużo w niej oczywiście o Billu i rewolucji informatycznej, ale jeszcze więcej o miłości, rodzinie, religii i szacunku, jakim darzą się ci dwoje. Najwięcej jednak o filantropii i straszliwej biedzie na kuli ziemskiej, którą Melinda i Bill starają się systemowo ograniczać. Dzięki swoim niemałym pieniądzom.

Ktoś powie, że nie sztuka walczyć z ubóstwem, mając taki majątek. Tu milion dolarów, tam milion i sprawa załatwiona. Otóż nie! Rozdawnictwo nic nie załatwia. Utrwala istniejące podziały i wzmacnia stereotyp, że amerykańscy milionerzy niczego nie rozumieją i wszystko psują. Melinda Gates przez ponad 20 lat podróżowała po świecie, realizując cele statutowe fundacji, którą założyła z mężem. I przez te lata cały czas szukała odpowiedzi na proste pytanie: Jak można doprowadzić do momentu zwrotnego w życiu ludzi, a szczególnie kobiet? Czemu kobiet – zapytacie. Bo doszła do fenomenalnej prawdy, że poprawiając sytuację kobiet – poprawia się dobrostan całej ludzkości. Dziewczyny i kobiety stanowią przecież połowę ziemskiej populacji, więc poznając podczas tych podróży prawdę o losach milionów kobiet, postanowiła całą energię, wiedzę i mądrość, i oczywiście swoje przekonania moralne, zaprząc do dzieła pomocy potrzebującym. Wraz ze wszystkimi orędownikami koniecznych zmian. Dlatego powstała ta szczera i uczciwa książka. Autorka dzieli się w niej wzruszającymi, niekiedy wstrząsającymi historiami ludzi, którzy nadali cel jej życiu i natchnęli ją do energicznego działania.

Okładka książki rekomendowanej przez magazyn Lady’s Club.

O JAKIE ZMIANY CHODZI? O co walczy szefowa Bill & Melinda Gates Foundation, największej na świecie organizacji filantropijnej? Wykaz celów jest zdumiewająco krótki i – wydawać by się mogło – oczywisty z punktu widzenia mieszkańców rozwiniętych, demokratycznych krajów zachodnich. Zatem chodzi o to, by kobiety mogły same decydować, czy i kiedy chcą mieć dzieci. By miały dostęp do środków antykoncepcyjnych i do wielu innych praw i przywilejów, których im się odmawia. Na przykład do prawa decydowania o tym, czy wyjdą za mąż i kogo chcą poślubić. A także o prawo do edukacji i regularnych zarobków na poziomie mężczyzn. Do pracy poza domem i możliwości wyjścia z domu. Do posiadania i wydawania własnych pieniędzy, zakładania firmy i kształtowania własnego budżetu, do zakładania konta w banku i zaciągania pożyczek, do posiadania nieruchomości. Do rozwodu i wizyty u lekarza, do jazdy samochodem i pracy na komputerze…

Mieszkając w średnio rozwiniętym kraju europejskim, jak Polska, przynależąc do uporządkowanej i liberalnej wspólnoty, jak Unia Europejska, nie zdajemy sobie sprawy, że w wielu częściach świata, czasami z mocy prawa, milionom kobiet odmawia się takich swobód i przywilejów, jakie już mamy i jakie są dla nas oczywiste. Albo karze się je więzieniem lub śmiercią za najmniejsze próby wybijania się na wolność. Jakkolwiek rozumianą, bo czasami chodzi tylko o zgodę na pójście do szkoły, wyjście z domu, zdjęcie chusty, uprawianie ziemi czy odejście od męża.

Melinda Gates wśród kobiet z Tanzanii.

ZAKAZY I SUROWE KARY spadają na nie ze względu na uprzedzenia płciowe i kulturowe albo wydumane prawa, rzekomo setki lat temu zapisane w świętych księgach. 15-letnia Malala Yousafzai z Pakistanu 9 października 2012 roku została postrzelona w głowę i szyję przez talibów za to tylko, że chciała się uczyć (dwa lata później dziewczyna została laureatką Pokojowej Nagrody Nobla). W Afganistanie 18-letniej Aishy Mohammadzai mąż obciął nos i uszy za to, że chciała od niego odejść. W Momencie zwrotnym znajdziemy więcej takich przykładów: z Jemenu, Bangladeszu, Gwinei Równikowej, Senegalu, Liberii, Tunezji, Kamerunu, Tanzanii, Indii, Malawi… A seksistowskie traktowanie spotyka dziewczyny i kobiety we wszystkich krajach bez wyjątku, stąd ogromny światowy rezonans akcji #MeToo.

Melinda Gates nie szczędzi nam różnych przykładów, a opis rytualnego obrzezania afrykańskiej kobiety, polegający na wycięciu łechtaczki tępym zardzewiałym nożem, należy do najbardziej poruszających. Mamy XXI wiek, lecz takie rzeczy w wielu krajach dzieją się nadal.

Melinda i Bill Gates, twórcy największej fundacji filantropijnej na świecie.
FOT. FORTUNE

AUTORKA JEST KATOLICZKĄ, toteż stając się orędowniczką planowania rodziny i powszechnego dostępu do prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych, weszła w konflikt z Kościołem, a raczej z najbardziej konserwatywnymi hierarchami i politykami. Nie była przygotowana na zalew zapiekłej, zajadłej krytyki i boleśnie ją odczuła. „Zaczęłam jednak nabierać przekonania, że jeśli cokolwiek warte jest takich kosztów, to właśnie to. Czułam to w instynktowny, bardzo osobisty sposób. Planowanie rodziny stanowiło nieodzowny element jej utrzymania. Pozwalało mi pracować i opiekować się należycie każdym z dzieci [Melinda i Bill mają ich troje, nazywają się Jenn, Rory i Phoebe, przyp. red.]. Było proste, tanie, bezpieczne i skuteczne – nie rezygnowała z tego żadna ze znanych mi kobiet, a tymczasem setki milionów kobiet na całym świecie wciąż nie mogło korzystać z tego dobrodziejstwa. Ten nierówny dostęp był po prostu niesprawiedliwy. Nie mogłam przymykać oczu na fakt, że kobiety i dzieci umierały z powodu braku dostępu do powszechnego w bogatych krajach narzędzia, które mogło im uratować życie”.

Jednak Melinda Gates przezwyciężyła własne obawy i doszła do przekonania, że musi robić to, w co głęboko wierzy – współczuć i pomagać kobietom w potrzebie, zaspokajać ich potrzeby i przy tym zachowywać nieustannie optymizm, niezbędny do skutecznego działania. Planowanie rodziny okazało się pierwszym krokiem na drodze do wzmocnienia roli kobiet, zapewnienia im dostępu do środków antykoncepcyjnych, możliwości decydowania o tym, czy i kiedy mieć dzieci i przełamania wielu innych barier.

Z KSIĄŻKI BIJE PRZEKONANIE, że dążenie w skali globalnej do przywrócenia praw należnych kobietom, do równości płci, sprzyja wszystkim społecznościom i daje ogromne korzyści. Wyższy poziom edukacji, to poprawa zatrudnienia i wyraźny wzrost poziomu gospodarczego, co z kolei przekłada się na mniejszą liczbę nastoletnich matek, ograniczenie przemocy domowej i przestępczości. Równość płci i podniesienie statusu społecznego kobiet to widoczna oznaka zdrowego społeczeństwa. Prawa kobiet, zdrowie i zamożność są ze sobą sprzężone – twierdzi Melinda Gates. „Kraje zdominowane przez mężczyzn ponoszą szkody nie tylko dlatego, że nie wykorzystują talentów swoich kobiet, ale i dlatego, że rządzący nimi mężczyźni czują potrzebę wykluczania. Dopóki tacy przywódcy nie ustąpią miejsca innym lub nie zmienią poglądów, państwa te nie będą się należycie rozwijać” – dodaje autorka. Brzmi znajomo? Autorka nie owija w bawełnę i nie kryje irytacji, gdy tacy przywódcy lub hierarchowie kościelni, walcząc na przykład z prawem dostępu do środków antykoncepcyjnych, powołują się na jakieś zasady moralne lub zasłaniają nauczaniem Kościoła w kwestii planowania rodziny.

„Moim zdaniem nie ma moralności bez empatii, a w takich działaniach empatii z pewnością brak. Prawo moralne każe kochać bliźniego jak siebie samego (…) i oznacza, że należy zdejmować brzemię z ramion bliźniego, a nie dokładać mu nowych ciężarów. Ludzie, którzy forsują te rozwiązania (…) nie okazują ani ułamka tego współczucia czy oddania, jakie okazuje ubogim Kościół. Wielu nich próbuje zablokować dostęp do środków antykoncepcyjnych i jednocześnie obciąć finansowanie dla biednych”.

Oczywiście argumentacja Melindy dotycząca tych spraw i jej relacji z Kościołem jest dłuższa. I… absolutnie trafia mi do przekonania.

Autorka z amerykańskim wydaniem swojej niezwykłej książki.

ZASTRZYK POZYTYWNEJ ENERGII, woli działania na rzecz potrzebujących i zarazem głośne wezwanie do odwagi w walce ze złem, wciąż dziejącym się na ziemi, tej ziemi. Jedynej, jaką mamy i jaką powinniśmy urządzić najlepiej jak się da dla dobra wszystkich jej mieszkańców, gdziekolwiek się znajdują. Bez wykluczania kogokolwiek ze względu na płeć, rasę czy przekonania. To podstawowe zalety Momentu zwrotnego. Ta książka – subtelna, czuła i wrażliwa – może naprawdę wiele zmienić i ufam, że tak się stanie, bo mnie również zmieniła. W każdym razie zapadła mi w pamięci na dłużej, czego nie zrobiło wiele innych świetnych tytułów. Dlatego polecam ją z pełnym przekonaniem, a jej szlachetne przesłanie, związane z umacnianiem znaczenia i roli kobiet, niech przyświeca wszystkim społeczeństwom dążącym do równych praw dla każdego.

Potrzebujemy bowiem równych praw we wszystkich sferach życia. Także tu i teraz.

STANISŁAW BUBIN

Melinda Gates, Moment zwrotny. Jak kobiety rosną w siłę i zmieniają świat (ang. oryg. The Moment of Lift), ZYSK i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2019. Str. 342. Przełożył Janusz Ochab. Premiera w USA: 23 kwietnia 2019. Premiera w Polsce: 17 lipca 2019.

UWAGA! W papierowym wydaniu magazynu Lady’s Club, które ukaże się pod koniec sierpnia, znajdziecie konkurs dla Czytelników, w którym, dzięki uprzejmości Wydawcy (www.zysk.com.pl), będziecie mogli wygrać 4 egzemplarze rekomendowanej przez nas książki.

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress