NIE ZOSTALI OD RAZU ZABICI, TYLKO ZMALTRETOWANI I PORZUCENI JAK ZABAWKI. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Pierwszy pochodził z Jeleniej Góry, drugi z Katowic, trzeci z Opola. Ich ciała znaleziono na Śląsku. Początkowo policja nie łączyła śmierci tych mężczyzn, ponieważ znajdowano ich w pewnych odstępach czasowych, w miejscach, do których zaglądali przeważnie pijacy i narkomani, więc identyfikacja nastręczała sporo trudności. Nie wyglądali na zamordowanych, lecz raczej zmaltretowanych przez życie. Jakby przenieśli się na drugi świat z własnej woli. Różnic było zresztą więcej. Sporo wody upłynęło w Rawie i Brynicy, nim komisarz Wanda Feliks i jej nowy partner, Wincenty Klinczera, połączyli kropki i doszli do wniosku, że w regionie działa seryjny.

Marzena Hryniszak, „Jak cień”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2025. Stron 464, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 25 lutego 2025.

Nowa powieść Marzeny Hryniszak wciągnęła mnie od pierwszych stron i trzymała w żelaznym uchwycie do końca. To dość nietypowy kryminał, z mocno rozbudowanym tłem obyczajowym, społecznym i psychologicznym. Na nudę nie ma w nim miejsca. Emocji nie brakuje, a zagadka, kto morduje tych wszystkich nieszczęśników będzie absorbowała czytelnika przez ponad czterysta sześćdziesiąt stron. Już sam tytuł „Jak cień” stanowi łamigłówkę, ale oczywiście nie zdradzę, o co chodzi. Cień to odbicie postaci, fantom skrywający się za człowiekiem, naśladujący jego sylwetkę i ruchy, ale niebędący prawdziwą postacią. Czy jednak naprawdę? Pamiętacie może dziecięcą zabawę, polegającą na powtarzaniu takich samych zachowań, udawaniu, że wszyscy jesteśmy pajacykami? A co, jeśli cień oderwie się od ciebie i zacznie żyć samodzielnie? Jeśli zechce cię zastąpić, wejść w twoje buty, działać na twój koszt? Pomyśl o tym, zanim w słoneczny dzień odwrócisz głowę i popatrzysz na mroczny zarys postaci kryjącej się za tobą… Zawsze za tobą, zawsze w ciemności.

Przez książkę Marzeny Hryniszak przewija się wiele osób, lecz szczególną uwagę skupiają dwie z nich – wspomniana, doświadczona policjantka Wanda Feliks i Ada Niszyńska, młoda, atrakcyjna dziewczyna pracująca jako tanatopraktorka w dużym, rozwijającym się zakładzie pogrzebowym Arkadia. Dlaczego Ada wybrała zawód, w którym na co dzień ma się do czynienia ze śmiercią? Jakie jest jej podejście do tej szczególnej profesji? To dobre pytania, ale wymagające długiej odpowiedzi. Może chciała śmierć oswoić? Albo ze śmiercią jej do twarzy? W powieści jest na ten temat wszystko. Najlepiej sobie powiedzieć, że ktoś to musi robić, więc dlaczego nie ona. Tanatopraktor zajmuje się przygotowywaniem zwłok do pochówku. Jego zabiegi mają na celu umożliwienie estetycznej i bezpiecznej ekspozycji zmarłego na widok publiczny w trakcie pogrzebu. Ada była w tym dobra, najlepsza. Pisarka starannie przygotowała się do swojego zadania, wiele miejsca poświęciła opisom funkcjonowania zakładu pogrzebowego, całej technologii funeralnej, o której na co dzień nie myślimy, która egzystuje poza naszą wiedzą i świadomością, a przecież jest, musi być, bo potrzebna – sprawna, cicha, estetyczna, konieczna, zgodna z wymogami etyki i moralności. Prędzej czy później każdy się z nią zetknie.

Ada zetknęła się ze śmiercią wcześnie, już jako dziecko, kiedy zginął jej brat. Rzekomo pod wpływem alkoholu spadł z dachu i zginął. Potem, już jako nastolatka, w tragicznych okolicznościach straciła chłopaka. Następnie matkę, zdobywczynię gór, którą pochłonęła lawina. A niedawno ojca, znanego miejscowego fotografa, którego dopadł nowotwór. Wtedy ją poznajemy i zaczynamy rozumieć motywy jej decyzji (albo nam się wydaje, że rozumiemy). Adę widzimy przy pracy, zajmuje się doczesnymi szczątkami Radosława Kamarota, właściciela klubu fitness, syna znanego lekarza. Jego śmierć wstrząsnęła mieszkańcami miasta, nie tylko bliskimi mężczyzny. Porządny gość i tak marnie odszedł. Makabryczne odkrycie w opuszczonej, rozpadającej się willi doprowadziło śledczych – po sekcji zwłok – do niepokojących wniosków: Kamarot umierał długo, naszpikowany narkotykami, ktoś się nad nim pastwił. Nie został zabity od razu – był maltretowany, a na końcu porzucony w ustronnym miejscu jak zepsuta zabawka. Wkrótce okazało się, że podobnych ofiar było więcej. Mafia? Zorganizowana grupa przestępcza? Jakieś porachunki? Nic na to nie wskazywało. Analiza dowodów prowadziła raczej do konkluzji, że działała jedna osoba, a motywem jej zbrodni była… No, właśnie! Zemsta? Choroba? Niezaspokojona żądza krwi?

Do szpitala w stanie skrajnego wyczerpania trafił też mężczyzna z podobnymi obrażeniami, jakie miał Kamarot. To już była trzecia ofiara nieznanego sprawcy – zdeterminowanego, by dokończyć swój plan. Gotowego działać nawet pod kamerami monitoringu, żeby tylko osiągnąć założony cel. Od tego momentu akcja nabrała tempa, a czytelnikom skoczyło ciśnienie. I kiedy komisarz Wandzie Feliks wydawało się, że rozwiązanie tajemniczej sprawy nastąpi zaraz, lada chwila, po każdym ruchu mordercy wszystko ponownie się komplikowało. Rozpoczął się niebezpieczny wyścig z czasem. Z jakiego powodu niebezpieczny? Cień nieuchwytnego sprawcy padł nie tylko na zakład pogrzebowy Arkadia, ale także na mieszkańców starego śląskiego osiedla mieszkaniowego. Czy zabójca odważy się zaatakować w środku miasta? Oderwane i krzyżujące się dotąd bezładnie tropy zaczęły układać się w dość wyraźny łańcuch przyczynowo-skutkowy. Zbyt wyraźny, jak na oczekiwania śledczych. Jedynie nadgorliwy prokurator, spragniony wyników i sukcesu, psuł szyki policjantom. Oni jednak robili swoje, wszystko było kwestią uciekającego czasu. Kto będzie szybszy, policjanci czy… umykający cień? Wzmocniony zespół śledczy robił co tylko możliwe, żeby już nikt nie zginął, lecz przestępca był zawsze krok przed nimi.

Powieść Marzeny Hryniszak czyta się pod wysokim napięciem. Jest jak jazda na karuzeli, której grozi wywrotka (a przynajmniej zerwanie łańcuchów przytrzymujących siedziska). Nie wiesz, w którą stronę polecisz i gdzie wylądujesz. Autorka oswoiła nas nie tylko z realiami pracy policji, lecz także zakładu pogrzebowego, a jakby tego było mało, wplotła w akcję handel narkotykami, ciemną stronę internetu, tragedie rodzinne i pułapki psychoterapii. Cierpimy razem z komisarz Feliks, która za wszelką cenę chce dopaść psychola, a także z Adą, przeżywającą ból po stracie bliskich i śmiertelnie narażoną na konsekwencje swoich nierozważnych decyzji. Zaciskamy zęby, żeby ocalał kolejny mężczyzna, który wpadł w sidła tajemniczego sprawcy. I wciąż oczywiście zastanawiamy się, kto nim jest. Czy ten, czy może tamta? I dlaczego to robi? Zawiedziona miłość, zranione uczucia? Ból po ogromnej stracie? No i kto kradnie środki chemiczne z Arkadii, żeby wrabiać kolejne osoby? Może ktoś, kto na co dzień jest miły i sympatyczny, ładnie się ubiera i zachowuje przyzwoicie? A może cudzoziemiec, który przyjechał na Śląsk i zakochał się w pewnej pani o ciepłym głosie? Kogo obdarzyć zaufaniem, kogo się wystrzegać? Autorka zręcznie utkała skomplikowaną, wielowątkową fabułę, która na koniec oczywiście układa się w logiczną całość. I zaskakuje. Jednak odetchnąć można dopiero, gdy Ada pójdzie na cmentarz odwiedzić groby swoich bliskich, a także osób, które przygotowywała do pochówku. Ale wtedy będzie już po wszystkim.

O autorce: MARZENA HRYNISZAK (na zdjęciu) mieszka w Gliwicach na Górnym Śląsku, jest filolożką, żoną, matką, miłośniczką czworonogów i długich wieczorów z książką. Pracowała między innymi jako redaktorka, tworzyła strony internetowe i prowadziła niewielką firmę. W kwietniu 2022 roku debiutowała w Zysk i S-ka Wydawnictwie kryminałem „Nie twój interes”. Rok później opublikowała w tej samej oficynie równie dobrze przyjętą powieść „Poza nawiasem”. Napisała także książkę „Fikcyjny JA”. W portalu LADY’S CLUB zamieściliśmy wywiad z pisarką pt. „Każdego próbuję zrozumieć, wejść niejako w jego buty”, poświęcony jej twórczości: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/kazdego-probuje-zrozumiec-wejsc-niejako-w-jego-buty-wywiad/. Teraz przyszła pora na kolejną książkę kryminalno-obyczajową „Jak cień”, która oficjalnie ukazała się 25 lutego 2025.

Marzena Hryniszak „Jak cień”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2025. Stron 464, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 25 lutego 2025. Książkę można zamówić w księgarni internetowej wydawcy na stronie https://sklep.zysk.com.pl/jak-cien.html. Dzięki Zysk i S-ka Wydawnictwu mamy dla Państwa 3 egzemplarze tego świetnego kryminału. Poniżej nasz konkurs dla Czytelników portalu LADY’S CLUB.

KONKURS CZYTELNICZY

Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 3 egzemplarze powieści Marzeny Hryniszak „Jak cień”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy odpowiedzą na pytanie pośrednio związane z treścią książki: Z jakich elementów mogą, a z jakich nie mogą składać się trumny do kremacji? Odpowiedzi prosimy wysyłać na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.

REGULAMIN

1. Nagrodę w konkursie stanowią 3 egzemplarze książki Marzeny Hryniszak „Jak cień”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.

2. Rozdanie przewiduje 3 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.

3. Rozdanie trwa od 4 marca 2025 roku do wyczerpania nagród.

4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.

5. Zadanie polega na nadesłaniu odpowiedzi na pytanie pośrednio związane z treścią książki: Z jakich elementów mogą, a z jakich nie mogą składać się trumny do kremacji?

6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 3 zwycięzców.

7. Wyniki zostaną ogłoszone pod recenzją książki na portalu LADY’S CLUB w sekwencji Pan Book.

8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz z odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.

ROZWIĄZANIE KONKURSU. Pytanie: Z jakich elementów mogą, a z jakich nie mogą składać się trumny do kremacji? Odpowiedź: Trumny kremacyjne różnią się od tradycyjnych konstrukcją, materiałami, z jakich są wykonywane, i estetyką. Muszą jednak spełniać określone wymogi. Przede wszystkim powinny być zrobione z materiałów ulegających całkowitemu spaleniu, a więc z drewna lub jego pochodnych – sklejki, płyty wiórowej lub płyty MDF (ang. medium-density fibreboard), zatem spilśnionej, z włókien drzewnych średniej gęstości. Trumny te mogą być pokryte materiałami tekstylnymi lub cienką warstwą forniru dla estetycznego wyglądu, jednak nie mogą zawierać elementów metalowych (uchwytów, zawiasów, gwoździ, śrub), przedmiotów szklanych, ceramicznych ani innych materiałów nieulegających spaleniu, toksycznych lub nieekologicznych, na przykład twardych plastików lub szkodliwych klejów czy lakierów, które mogą zanieczyścić popioły. Książki otrzymują: 1) Anna Baran, Jaworzno; 2) Bartosz Adam Szczypa, Dąbrowa Górnicza Ząbkowice; 3) Teresa Brzezińska, Przechlewo. GRATULUJEMY! (wpis z 8 marca 2025)

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress