STANISŁAW BUBIN
Trzeba najpierw dotknąć dna piekła, żeby poczuć smak nieba. Taka jest mniej więcej wymowa najnowszej powieści Zuli Ankanon o wielce mylącym, lirycznym i ckliwym tytule „Dotknąć gwiazd”, który mógłby być tytułem tomiku poetyckiego, a nie książki o brudnej, twardej i cynicznej rzeczywistości. Bohaterami powieści są ćpunka, która się okalecza, kiedy ma doła, i podwójny morderca. Poza tym występują tam dilerzy narkotykowi, hejterzy, niedoszli samobójcy, alkoholicy, ludzie biedni i z marginesu… Kupiłbyś taką książkę dorastającemu dziecku na urodziny w prezencie? Pamiętaj jednak, że nie wolno nabierać się na pozory!
Ja tak, owszem, kupiłbym! I polecam ją wszystkim, nie tylko na urodziny, ponieważ – jak wspomniałem – nie należy ulegać stereotypom i naskórkowym ocenom. Powierzchowne streszczenie, jakie zaprezentowałem we wstępie, może odstręczać, ale nie jest prawdziwe, wartość tej książki polega na czymś zupełnie innym. Zula Ankanon pokazuje, jak łatwo się stoczyć i ile trzeba wysiłku, żeby wyjść z bagna uzależnień. W wielu przypadkach, niestety, wysiłku daremnego, lecz przecież nie zawsze. Przykład Daniela i Anastazji (zwanej Nastką) dowodzi, że czasami człowiek musi zejść zupełnie na margines i otrzeć się prawie o śmierć, żeby odzyskać swoje życie i kontrolę nad nim. Tych dwoje młodych ludzi dostało solidnie w tyłek – i to nieraz. Tak mocno i boleśnie, że w gruncie rzeczy łatwiej im było zaplanować swoje samobójstwo niż dalej ciągnąć beznadzieję, w której się znaleźli. Ponury los niekiedy potrafi uwikłać w takie sytuacje, że nie ma wyjścia. Chwila odwagi, skok w ciemność, porcja dragów więcej – i po wszystkim! Po co dalej się męczyć…
Anastazja, influencerka, zabrnęła w ślepy zaułek i postanowiła ze sobą skończyć. Dziewczyna miała wszystko, co potrzebne jest ludziom do szczęścia. Jeśli uroda i kasa mogą szczęście w pełni zagwarantować. Prowadziła popularne konto na Instagramie, zagarniała pieniądze szuflami, miała własne mieszkanie w centrum stolicy, luksusową brykę i projektowała naprawdę fajne ciuchy dla młodzieży. Poza tym sama była świetną laską, za którą wszyscy się oglądali. Czego nie miała? Bliskiej duszy przy sobie. Ojciec, właściciel dobrze prosperującej firmy, nigdy nie znalazł dla niej czasu, uśmiechu, przytulaska, a matka, prawniczka, skupiona była wyłącznie na sobie i swojej karierze. Między rodzicami też nie było dobrze, więc Nastka wciąż była sama (jeśli nie liczyć przygodnego seksu). Kto by pomyślał, że sławna influencerka potrzebuje kogoś, na kim mogłaby się oprzeć, do kogo mogłaby wracać, z kim mogłaby pogadać, gdzieś wyjechać. Pustkę wokół siebie wypełniała białym proszkiem. Kreska wciągana zwiniętym w rulonik banknotem zastępowała jej drugiego człowieka. Tym chętniej wcierała w dziąsła narkotyki, im częściej hejterzy atakowali jej posty w internecie. Gniew na świat, który się w niej kumulował, łagodziła własną krwią, nacięciami żyletką na ramionach, udach i brzuchu. Blizn przybywało… Pewnego razu gnojek, któremu zaufała, który udawał uczucie, nakręcił sceny seksu z Anastazją w roli głównej i wrzucił do sieci. Lepiej nie mógł jej załatwić. Miała dość, życie jej zbrzydło, więc gdzieś na melinie przesadziła z narkotykami i pewnie by się całkiem przekręciła, gdyby nie jakaś obca kobieta, która w ostatniej chwili wepchnęła jej palce do ust i zmusiła do rzygania…
Anioł? Nie, w książce Zuli Ankanon nie ma aniołów. Prędzej spotkać można diabłów. Jeśli myślicie, że spoileruję i opowiedziałem prawie wszystko, to się mylicie – nie wyszedłem nawet poza prolog. Anastazję istotnie uratowała jakaś nieznajoma, lecz przed odejściem postawiła dziewczynie warunek: możesz się zabić, wolna wola, ale najpierw musisz uratować życie innemu samobójcy. Gdy już tego dokonasz – śmiało, zrób wtedy co chcesz ze swoim życiem. I zostawiła Nastkę ze zobowiązaniem, które ona postanowiła potraktować poważnie. Nie jest łatwo upolować samobójcę w przestrzeni wielkiego miasta, ale los potrafi płatać figle i pewnej nocy, na moście przez Wisłę, tych dwoje się spotkało – samotne dusze, obciążone bagażem tragicznych doświadczeń. Daniel właśnie siedział na poręczy i przyklejał taśmą do ciała cztery cegły, żeby po skoku tak łatwo nie wypłynąć. W tym momencie zaczyna się ich przejmująca, zapadająca w pamięć historia. Daniel wyszedł właśnie z paki po dziesięciu latach odsiadki. Zabił ojca i jego kompana od kieliszka, kiedy dowiedział się, że zgwałcili dwunastoletnią dziewczynkę, jego kochaną siostrzyczkę. Po wyjściu z więzienia na chłopaka nikt nie czekał. Matka zmarła, rodziny nie miał, mieszkanie w ruderze zarosło kurzem, brudem i pleśnią. O zbrodni sprzed lat przypominały tylko rdzawe plamy po krwi na dywanie i podłodze. Sąsiedzi jeden po drugim zatrzaskują przed nim drzwi, bo dla nich wciąż jest mordercą. Pracy nie może znaleźć, skazańców nie przyjmują. Kto się o niego upomni? Tylko dilerzy narkotyków, dla nich pracował przed wyrokiem. Stara się zapomnieć o dawnym bossie, lecz ten wciąga go na nowo w swoją sieć. Rzekomo Daniel ma u niego dług, który po dziesięciu latach urósł z odsetkami do siedemdziesięciu tysięcy. I dostał tylko tydzień na spłatę. W tej sytuacji mężczyzna nie widzi dla siebie przyszłości. Wybór ma prosty: albo skok z mostu na swoich warunkach, albo tortury gdzieś na zapleczu cuchnącego klubu i kosa pod żebra. Lub robota za friko dla mafii przez długie lata, z perspektywą kolejnej odsiadki za dilowanie, gdy wpadnie w ręce policji.
Anastazja spełnia wymóg kobiety, która uratowała jej życie i ona też ratuje niedoszłego samobójcę. Po czym znika. Dopiero następnego dnia Daniel w pełni pojął, co dla niego zrobiła obca, tajemnicza wybawicielka. Nie dość, że wyłowiła go z rzeki, kiedy szedł na dno, to zostawiła mu jeszcze torbę z kasą dla gangusów i dodatkowo trzydzieści tysięcy na dobry start. Jednego nie zostawiła – swojego adresu. Jak ją odnaleźć w Warszawie? Jak podziękować, wytłumaczyć się? Decyduje się odnaleźć ją za wszelką cenę. Nie wie, że ta cena będzie rosła z każdą chwilą, a tych chwil ma już niewiele, bo Anastazja – skoro spełniła obietnicę daną swojej wybawicielce – postanowiła jeszcze raz zapisać w kalendarzu datę swojej śmierci!…
Gdzie tu romantyzm zawarty w tytule? Czy w ten sposób można „dotknąć gwiazd”? Dowiecie się jednak z książki, jak to jest „dotknąć gwiazd”, kiedy nic się nie udaje, a życie rzuca pod nogi same kłody. Można, tylko trzeba bardzo chcieć. Tak bardzo w trakcie lektury chciałoby się obojgu pomóc, Danielowi i Anastazji, lecz oni sami muszą do siebie trafić. Ich splątane ścieżki powinny się rozprostować, dlatego Daniel wymyślił okrutny plan…
Wiemy, domyślamy się, że ta magiczna bajka powinna mieć dobre zakończenie, ale im mniej stron do przeczytania, tym więcej się dzieje i tym bardziej denerwujemy się, że zabraknie im czasu, że nie zdążą, by do siebie trafić, porozumieć się, spełnić obietnice, zapłonąć prawdziwą miłością. Zula Ankanon po drodze dotyka wielu ważnych problemów: depresji, samotności w tłumie, biedy, uzależnień od narkotyków i alkoholu, nienawiści w sieci. I terapii – jej znaczenia i przebiegu, możliwości wyjścia z kręgu destrukcji i niemocy. Autorka robi to w sposób rzetelny i uczciwy, bez owijania w bawełnę, językiem prostym i dosadnym. W książce nie ma wielostronicowych opisów przyrody i nadmiaru przymiotników, są raczej konkrety. Akcję śledzimy naprzemiennie, to znaczy raz oczami Nastki, raz Daniela. Dzięki temu te same niekiedy zdarzenia naświetlane są z różnych perspektyw, a czytający dowiaduje się, jak trudno ludziom porozumieć się w prostych sprawach, nawet jeśli wszyscy wokół mają dobre chęci. Dawno nie czytałem żadnej książki tak szybko i zachłannie, bo historia tych dwojga jest naprawdę przejmująca. Prawda jest oczywista – bliskość, zrozumienie, potężne uczucie są w stanie pokonać nawet barierę śmierci. Autorka jeszcze raz sięga po prosty przekaz – jeśli widzisz wyciągniętą rękę, nie odtrącaj jej; jeśli ktoś chce popełnić samobójstwo, prosi o pomoc, chce żyć. Nie oceniaj, nie lekceważ, pokaż, że ci zależy. Sto razy usłyszane „Jesteś piękny” przegra z jednym „Gdzie do ludzi z taką twarzą?”. Spodobało mi się to zdanie Zuli Ankanon, zapamiętałem je, będę powtarzał.
Gratuluję autorce i wydawnictwu, wyszło super!
***
O autorce: Zula Ankanon – na co dzień umysł ścisły, po godzinach niepoprawna marzycielka, kreująca alternatywne światy. Twardo stąpająca po ziemi realistka z głową pełną wspomnień. Zakochana w książkach, miłośniczka muzyki i dobrego wina. Powieść „Dotknąć gwiazd” jest jej drugą książką po debiutanckich, dobrze przyjętych „Zaślepionych” (2022).
KONKURS CZYTELNICZY
Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 3 egzemplarze powieści Zuli Ankanon „Dotknąć gwiazd”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy pierwsi odpowiedzą na pytanie: Co to jest syndrom presuicydalny i jakie czynniki zwiększają ryzyko zachowań samobójczych? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.
REGULAMIN
1. Nagrodę w konkursie stanowią 3 egzemplarze powieści Zuli Ankanon „Dotknąć gwiazd”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo w Poznaniu.
2. Rozdanie przewiduje 3 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.
3. Rozdanie trwa od 15 maja 2023 roku do wyczerpania nagród.
4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.
5. Zadanie polega na nadesłaniu odpowiedzi na pytanie: Co to jest syndrom presuicydalny i jakie czynniki zwiększają ryzyko zachowań samobójczych?
6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 3 zwycięzców.
7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji PAN BOOK.
8. Zwycięzcy mają 3 dni na przesłanie na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagrody drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.
ROZWIĄZANIE KONKURSU. Pytanie: Co to jest syndrom presuicydalny i jakie czynniki zwiększają ryzyko zachowań samobójczych? Odpowiedź: Syndrom albo zespół presuicydalny to zespół przedsamobójczy – szczególny stan emocjonalny polegający na kierowaniu myśli i dążeń do spraw związanych ze śmiercią i samobójstwem, przekonaniu o funkcjonowaniu w sytuacji bez wyjścia i braku możliwości uzyskania pomocy. Objawy syndromu presuicydalnego to: przekonanie, że znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia; lęk, bezradność, widzenie świata w czarnych barwach; autoagresja (agresja na zewnątrz jest hamowana); odczuwanie swojej mniejszej wartości; przyjmowanie postawy rezygnacji; reakcje emocjonalne – spychanie na dalszy plan myślenia racjonalnego; zawężanie stosunków międzyludzkich; osamotnienie, izolacja; ucieczka od realnych trudności w świat fantazji i rozważań o śmierci i samobójstwie; wypowiadanie myśli o samobójstwie i śmierci; niekiedy porządkowanie swoich spraw (pisanie testamentu lub szukanie pojednania z nieprzyjaciółmi). Czynniki zwiększające ryzyko zachowań samobójczych można podzielić na psychologiczne (zespoły depresyjne, negatywne zaburzenia poznawcze, natrętne negatywne myśli, nadmierny samokrytycyzm, niska samoocena, zachowania autoagresywne), społeczne (porażki, niepowodzenia szkolne lub zawodowe, problemy w domu, zawód miłosny) i rodzinne (przemoc domowa, zwłaszcza psychiczna i seksualna, faktyczna lub symboliczna nieobecność któregoś z rodziców, alkoholizm matki lub ojca, ciężka choroba lub śmierć kogoś z rodziny, oddanie dziecka pod opiekę instytucji, np. domu dziecka, stawianie nieadekwatnych wymagań, wzajemne oskarżanie się i podważanie autorytetu, brak opieki, dostarczanie negatywnych wzorców postępowania przez rodzinę patologiczną). Książki otrzymują: 1) Paulina Sęk, Kielce; 2) Dorota Komarek, Juliopol, gmina Siemień, woj. lubelskie; 3) Katarzyna Machnik, Bolesławiec. GRATULUJEMY! (wpis z 19 maja 2023)