GDY DIABEŁ OTWIERA OKO, NA BABIEJ GÓRZE NIEBO KRWAWI NA BURZĘ. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Czyta się tę książkę z zapartym tchem, od pierwszej do ostatniej strony. Świadomość, że oto z przytupem wszedł na rynek debiutant, nie mąci lektury, bo rzecz cała napisana jest sprawnie, dynamicznie, a wszystkie wątki – choć jest ich wiele – na koniec splatają się w logiczną całość. Autor twardą ręką panuje nad fabularną materią. Zna się na rzeczy, świetnie porusza się w opisywanych realiach, widać, że góry i doliny to jego pasja, a Babią Górę, Matkę Niepogód, i jeden z jej najgroźniejszych szczytów, Diablaka, zna jak własną kieszeń.

Grzegorz Mirosław „Diablak”. Wydawnictwo Initium (www.initium.pl), Kraków 2024. Str. 352, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 20 lipca 2024.

Królujący w księgarniach od miesiąca i robiący furorę „Diablak” Grzegorza Mirosława nie jest typowym thrillerem ze skomplikowaną zagadką do rozwiązania, nieznanym sprawcą, mroczną aurą i laboratoryjnymi analizami. To po prostu sensacyjna pogoń za mordercami młodych kobiet w szczytowych partiach masywu Babiej Góry. Ta książka ma tempo, dynamikę i plastycznie opisaną scenerię Beskidu Żywieckiego – od wodospadu przy Mosornym Potoku i przełęczy Krowiarki, aż po Oravský hrad. Autor umiejętnie wciąga nas w opowieść o zaginionej dziewczynie, morderczych rytuałach, bóstwach słowiańskich i lokalnych, góralskich legendach.

Ktoś – jak się później okaże, sekta – porywa turystki, by składać je w ofierze starożytnemu bóstwu. W pogoń za tajemniczymi postaciami w kapturach ruszają nie tylko policjanci, lecz także komandosi, przedstawiciele służb, leśnicy, goprowcy, zarówno z polskiej, jak i ze słowackiej strony. Dużo się dzieje, wydarzenia następują po sobie szybko – tak szybko, jak uciekający czas. Finał krwawych rytuałów ma bowiem nastąpić w noc Kupały, lecz nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim w roli głównej. Akcja zaczyna się od jednej ofiary i jednego dziwnego kamiennego kopczyka, a później jest już tylko gorzej – nie dla czytelnika, lecz dla dziewczyn samotnie wędrujących wierzchołkami Pasma Babiogórskiego.

Panorama na Pasmo Babiogórskie ze szczytu Diablaka. Fot. Wiki Commons

Zuzanna, młoda miłośniczka turystyki górskiej i maturzystka, zniknęła jako pierwsza w dziwnych okolicznościach przyrody. Nic jeszcze wtedy nie zapowiadało lawiny zniknięć, były tylko obawy, czy nie spadła w przepaść, czy żyje. Goprowcy uruchomili swoje procedury poszukiwawcze i zawiadomili lokalną policję. Nie ufając jednak służbom, jej przyjaciółka Kaśka zwróciła się o pomoc także do wuja dziewczyny, byłego wojskowego o pseudonimie Talar, który mimo własnych traum po Afganistanie rozpoczął od razu desperackie poszukiwania chrześnicy. Desperackie, gdyż Talar musiał najpierw poradzić sobie z demonem nałogu alkoholowego, wizjami, które go prześladowały, strachami i halucynacjami. Tylko dzięki rutynie i sprawności fizycznej przegonił nękające go duchy i zaczął logicznie myśleć. To konieczne, jeśli miał sobie poradzić z przeciwnikiem równie sprawnym jak on. I niebezpiecznym jak kastet i nóż komandosa…

W Babiogórskim Parku Narodowym tymczasem zaczęły ginąć kolejne młode kobiety. I pojawiły się kolejne kamienne kopce – w miejscach, w których ich nigdy nie było, na Sokolicy, gdzieś przy Gówniaku, koło wodospadów, nad brzegami potoków, w niedostępnych ostępach leśnych. Komisarz Malejko, „rzucony” do sprawy z Makowa Podhalańskiego ze względu na swoje doświadczenie kryminalne i znajomość terenu, odkrył, że te upozorowane wypadki to w rzeczywistości rytualne zbrodnie ku czci starosłowiańskiego boga Welesa. Zaginiona Zuzanna miała być kluczem do rozwikłania zagadki.

Trwał zatem wyścig z czasem! Autor nie poskąpił nam emocji – przenosimy się na wysepkę po słowackiej stronie na Jeziorze Orawskim, do schroniska na Markowych Szczawinach, do Zawoi, w głąb wodospadu na Mosornym Potoku, a nawet do starożytnej świątyni ukrytej we wnętrzu Diablaka, rzekomo zbudowanej przez nazistów. Poznajemy tajemnice pewnej fundacji, za którą kryją się postaci z politycznego świecznika. Kiedy na Babiej Górze zginął okrutną śmiercią były wicepremier polskiego rządu, atmosfera zagęściła się jak kłębiaste cumulusy tuż przed burzą. W miarę lektury napięcie stale rosło jak w dobrym kinie akcji. Wiele wskazywało na to, że za tajemniczymi morderstwami kryli się welesi, czciciele starosłowiańskich legend, rekrutujący się z najwyższych kręgów władzy, mający dostęp do służb i tajemnic śledztwa. A kim wobec tego byli ludzie z Bractwa Peruna? O co chodziło z tajemniczym przedmiotem, zwanym piramidionem?

Autor musiał oczywiście dostarczyć nam „zagwozdkę”, czy wśród ekipy tropiącej morderców nie ma kreta, zagrażającego głównym bohaterom? Niepokoić się będziemy zatem aż do ostatniej strony. Grzegorz Mirosław z ogromną wprawą uruchomił wszystkie mechanizmy dobrego kryminału, nie pozostawiając nam ani chwili na głębszy oddech. Akcja jest błyskawiczna i tak zmienna, jak pogoda na Babiej Górze, gdy diabeł otwiera oko i niebo krwawi na burzę. Krajobrazy i przyrodnicze okoliczności zmieniają się szybko, niczym w kalejdoskopie, bohaterowie, zwłaszcza młody informatyk, nakreśleni są wyraziście, grasujący po górach morderca budzi lęk, a jego mocodawca – strach. Do tego ludzie w kominiarkach i kapturach, czarne luksusowe audi, karabiny szturmowe, nowoczesne GPS-y, quady, noktowizory. I rodząca się miłość, więc ciągła niepewność, czy ci, których polubiliśmy najbardziej nie zginą z rąk nieuchwytnego świra. Wszystkie składniki dobrej powieści kryminalnej dostarczone zostały czytelnikowi w odpowiednich proporcjach. Ciężko przerwać lekturę, nim nie dotrze się aż do ostatniej strony. Świetna pozycja na każdą wyprawę, a w Beskidy zwłaszcza.

Fot. www.facebook.com/wydawnictwo.initium

GRZEGORZ MIROSŁAW (na zdjęciu) – absolwent AWF i Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach. Na co dzień menadżer zakupów w firmie produkującej podzespoły. Mieszka w Mikołowie w województwie śląskim. Mąż i ojciec czteroletniej córki i dwuletniego syna. Miłośnik turystyki górskiej. Uwielbia przemierzać beskidzkie szlaki i zwiedzać zamki. Do napisania debiutanckiej powieści zainspirowała go żona.

Grzegorz Mirosław „Diablak”. Wydawnictwo Initium (www.initium.pl), Kraków 2024. Str. 352, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 20 lipca 2024. Powieść można zamówić w księgarniach internetowych: Empik https://bit.ly/diablak-empik, Tania Książka https://bit.ly/diablak-tk, Bonito https://bit.ly/diablak-bonito, Świat Książki https://bit.ly/diablak-sk.

#wydawnictwoinitium #diablak #grzegorzmirosław #słowiańskie

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress