STANISŁAW BUBIN
Jest to niezwykła opowieść o dramatycznej ucieczce sędziwego Sigmunda Freuda i jego rodziny z okupowanego przez nazistów Wiednia. Freud był austriackim lekarzem żydowskiego pochodzenia, neurologiem, a przede wszystkim twórcą psychoanalizy. Rzecz działa się w roku 1938. Po zdobyciu władzy przez nazistów i Anschlussie Austrii przez III Rzeszę, stolica kraju przestała być dla Freuda bezpiecznym miejscem. Nienawiść Göbbelsa, Göringa, Himmlera i gestapo do „żydowskiej” psychoanalizy była ogromna. Freudowi i jego rodzinie groziły więzienia, obozy koncentracyjne i niechybna śmierć.
Los uczonego światowej sławy znalazł się wówczas w rękach 35-letniego wiedeńskiego chemika Antona Sauerwalda – zdeklarowanego nazisty, zarządcy majątku Freudów. Udana ucieczka żydowskiej rodziny z miasta i przyjazd ojca psychoanalizy do Londynu stały się tuż przed wybuchem wojny medialnym wydarzeniem na świecie. Mało kto jednak wiedział, jaką rolę w uratowaniu Freuda odegrał austriacki hitlerowiec Sauerwald.
David Cohen, pisarz, scenarzysta i psycholog z Londynu, gruntownie zbadał tę sprawę w światowych archiwach i w swojej książce – wydanej właśnie w Polsce – opowiedział o kulisach niezwykłej operacji. Zrekonstruował także ostatnie lata Freuda, analizując jego stosunek do żydowskiego dziedzictwa i ujawniając mało znane fakty z biografii psychoanalityka i jego rodziny.
Od 1932 roku Sigmund Freud korespondował z Albertem Einsteinem na temat kultury i wojny. Zapis poglądów obu uczonych umieszczony został w książce „Dlaczego wojna?” (1933). Profesor Freud wyraził w niej pesymistyczny stosunek do natury ludzkiej i przyszłości świata. Odwołując się do Charlesa Darwina, dał całkiem jasno do zrozumienia, że traktuje człowieka jako zwierzę, któremu wprawdzie udało się stworzyć kulturę, ale do rozwiązywania podstawowych problemów używa siły: Konflikty interesów wśród ludzi rozstrzygane są zatem zasadniczo przez użycie przemocy. Z tym samym mamy do czynienia w całym królestwie zwierząt, z którego człowiek nie powinien się wykluczać (…). Siła mięśni została wzmocniona, a wkrótce też zastąpiona możliwością wykorzystania narzędzi; zwycięża ten, kto posiada lepsze rodzaje broni, czy też używa ich w bardziej przemyślny sposób. Bieg wydarzeń w Europie szybko potwierdził trafność tej opinii, także w odniesieniu do dyscypliny, jaką zajmował się Freud. Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku psychoanaliza została ograniczona i podporządkowana aparatowi partyjnemu. W Niemczech z nadania nazistów zaczął nią zarządzać Matthias Göring, psychoanalityk, lecz nie freudysta, kuzyn Hermanna Göringa, jednego z twórców i głównych postaci III Rzeszy. W maju 1933 roku dzieła Sigmunda Freuda zostały publicznie spalone w Niemczech podczas nazistowskich parteitagów. Tym bardziej dziwne się wydaje – a potwierdzają to wszystkie odkryte niedawno dokumenty – że w czasach brunatnego terroru 82-letniemu Sigmundowi Freudowi i jego żydowskiej rodzinie (w sumie 17 osobom) skutecznie pomógł w ucieczce z Wiednia nazistowski chemik. To głównie dzięki niemu wszyscy wyjechali z Austrii, anektowanej przez hitlerowską Rzeszę, i osiedlili się bezpiecznie w Londynie. Sauerwald nie działał jednak sam. David Cohen opisał tę nieco dziwną grupę zwolenników Freuda. W 1938 roku w jego sprawie u Niemców interweniował William C. Bullitt, dyplomata amerykański, a sowity okup za zgodę na wyjazd zapłaciła Maria Bonaparte. Francuska księżniczka Marie Bonaparte w kluczowych momentach zapewniała uciekającym hojne wsparcie finansowe. Pieniądze potrzebne były również na łapówki dla gestapowców i nazistowskich urzędników.
Naziści w straszliwy sposób prześladowali Żydów najpierw w Niemczech, a później w Austrii, ale mieszkający w Wiedniu w kamienicy przy Berggasse 19 sędziwy psychoanalityk odmówił opuszczenia miasta – nawet po wkroczeniu hitlerowców do kraju bez jakiegokolwiek sprzeciwu ze strony Austriaków w marcu 1938 roku. Stanowiska Freuda nie zmieniła także decyzja Wiedeńskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego, które pod naciskiem Niemców postanowiło, że każdy żydowski analityk powinien opuścić kraj, a siedziba organizacji i Instytutu Rasy zostanie przeniesiona do domu, w którym mieszkał Freud. Profesor nie ustąpił. Zmienił zdanie dopiero wtedy, gdy 22 marca 1938 roku gestapo aresztowało jego ukochaną 42-letnią córkę Annę. Freud, przypomnijmy, ożeniony był z Marthą Bernays – ze związku tego przyszło na świat sześcioro dzieci: Mathilda, Jean Martin, Olivier, Ernst August, Sophie i właśnie Anna, najmłodsza.
W książce znajdujemy informację, jak wychodząc – na zawsze – ze swojego mieszkania, Sigmund Freud zapytał oficera gestapo, czy pod nakazem eksmisji może dopisać uwagę, że nie był źle traktowany. Oficer wyraził zgodę i profesor skreślił oświadczenie: Ja, niżej podpisany, profesor Freud, niniejszym oświadczam, że od czasu aneksji Austrii przez Rzeszę Niemiecką byłem traktowany przez władze niemieckie, a w szczególności przez gestapo, z całym szacunkiem i uwagą należną mojej reputacji jako naukowca i mogłem żyć i pracować, ciesząc się pełną swobodą; mogłem również prowadzić swoją działalność w sposób, w jaki chciałem, i w tym celu spotkałem się z pełnym poparciem zainteresowanych osób, nie mam najmniejszego powodu do złożenia skargi. Według syna Martina Freuda, ojciec dodał potem ironicznie: Mogę wszystkim serdecznie polecić usługi gestapo.
David Cohen podkreślił w książce, że Freudowi udało się uciec z pomocą wiedeńskiego nazisty nie tylko z większością rodziny, ale także z osobistym lekarzem Maxem Schurem i jego rodziną, z gospodynią i drugą służącą oraz z częścią dobytku, w tym z kanapą, na której leżeli jego pacjenci i opowiadali mu swoje sny oraz z kolekcją antyków. Ucieczka nie odbyła się w panice i przez „zieloną granicę”. Był to starannie zaplanowany i zorganizowany wyjazd, choć niewolny od strachu. 3 czerwca 1938 roku słynnym Orient Expressem profesor z bliskimi, w tym z 77-letnią żoną Marthą, opuścił Wiedeń na zawsze. 5 czerwca zatrzymał się na krótko w Paryżu, gdzie został uroczyście powitany przez Marię Bonaparte i jej męża, Jerzego z Grecji. Następnie wyruszył do Londynu, gdzie on i jego rodzina byli przyjęci z wielkimi honorami, zwłaszcza przez amerykańskiego ambasadora Williama C. Bullita, którego profesor znał od kilku lat. Obaj pracowali wspólnie nad studium amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona, zatytułowanym „Woodrow Wilson: A Psychological Study” (książkę opublikowano dopiero w 1966 roku). Po przybyciu na miejsce, Freud zatrzymał się w mieszkaniu przy Maresfield Gardens 20 w dzielnicy Hampstead, gdzie w 1982 roku, po śmierci Anny Freud, powstało muzeum jego imienia. W tym domu profesor kończył pisać swoje ostatnie dzieła – „Zarys psychoanalizy” i „Człowiek imieniem Mojżesz a religia monoteistyczna”. Ta ostatnia książka, będąca mieszanką psychoanalizy, godzenia się z judaizmem, krytyki biblijnej i analizy antysemityzmu, tak naprawdę w Londynie została tylko przeredagowana. „Dzięki Führerowi” – żartował Freud, dziękując ironicznie Hitlerowi za to, że zmusił go do przyjazdu do Anglii.
Jaki byłby los Freuda, gdyby pozostał w Wiedniu? Czy trafiłby do krematorium w Auschwitz lub poszedł do gazu w Theresienstadt? W tym miejscu koniecznie trzeba dodać, że cztery siostry Sigmunda Freuda – Rosa, Mitzi, Dolfi i Paula – nie chciały opuścić Austrii, mimo licznych namów, także ze strony sławnego brata. Były już w podeszłym wieku i – jak twierdziły – nie czuły się zagrożone. Wszystkie one wkrótce zostały deportowane i zginęły w niemieckich obozach koncentracyjnych ulokowanych na ziemiach czeskich i polskich. Tymczasem Freud o napaści hitlerowskiej na Polskę i wybuchu drugiej wojny światowej dowiedział się w swoim londyńskim mieszkaniu z radia BBC.
Anton Sauerwald, przekonany nazista, nie tylko zatroszczył się o bezpieczeństwo uciekających z Wiednia Żydów, lecz także nie zgłosił władzom niemieckim zagranicznych funduszy, jakie Freud trzymał na lokatach w szwajcarskich bankach, co było uważane za „żydowską zbrodnię”. Dlaczego tak zrobił? Jakimi kierował się motywami? Chodziło o litość czy o pieniądze? Sauerwald nie zdradził przełożonym, że wie o szwajcarskich księgach bankowych słynnego psychoanalityka – zamiast tego… postanowił przeczytać wszystkie książki Freuda. Nigdy w żadnym powojennym śledztwie nie zeznał, że ich lektura skłoniła go do podjęcia decyzji o ratowaniu Freuda, ale chyba jednak pod wpływem lektury coś się wtedy stało! Nie tylko zorganizował wizy wyjazdowe potrzebne Freudowi i jego rodzinie, a kosztowały one bardzo dużo, lecz pomógł również w sprzedaży części ogromnej biblioteki Freuda i niektórych statuetek z terakoty, które profesor uwielbiał. Między Freudem a Sauerwaldem rozwinęła się skomplikowana relacja. Sauerwald, co wykazało powojenne dochodzenie, nie brał żadnych łapówek, ale pochlebiało mu, że jedną z pacjentek Freuda była czarująca księżniczka Maria Bonaparte, ciotka księcia Edynburga, i że on ją poznał osobiście. Co więcej, Sauerwaldowi udało się nawet skłonić gestapo do zapłaty za transport mienia Freuda do Londynu, a po przybyciu Freudów do Anglii – austriacki chemik (i unser Kommissar, jak mówił o nim profesor) przyjechał do nich z wizytą, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Jeszcze wtedy Anglia nie wypowiedziała Niemcom wojny, więc mógł to zrobić.
Sigmund Freud był wówczas człowiekiem niezwykle schorowanym, w Londynie dokuczający mu od dawna rak szczęki stał się nie do zniesienia. Historia tego nowotworu zaczęła się w lutym 1923 roku, kiedy Freud odkrył mały guzek po prawej stronie jamy ustnej. Sześć miesięcy później narośl została usunięta przez Hansa Pichlera. W następnych latach profesor został poddany jeszcze 31 operacjom! Z tego powodu był zmuszony do noszenia protezy, którą nazwał monstrum, bo bardzo utrudniała mu mówienie. Już w Londynie sławny psychoanalityk poskarżył się Sauerwaldowi, że Anglicy nie są zbyt dobrzy w chirurgii i poprosił go, by sprawdził, czy jego wiedeński chirurg, Hans Pichler, nie mógłby przyjechać do Anglii. Ponieważ wiedeńczyk Pichler nie był Żydem, Sauerwald zobowiązał się przywieźć mężczyznę z Austrii do Londynu. Pichler był jednym z największych chirurgów jamy ustnej tamtych czasów i przeprowadził operację w londyńskiej klinice. Jego umiejętności prawdopodobnie dały Freudowi dodatkowe dziewięć miesięcy życia. Nie zmienia to faktu, że nowotwór jamy ustnej był przyczyną wielu cierpień. 21 września 1939 roku Freud powiedział do swojego przyjaciela, doktora Maxa Schura: Obiecał mi pan, że nie opuści mnie, kiedy przyjdzie ten moment. Teraz jest to tylko torturą i to już nie ma sensu. Po chwili dodał: Porozmawiaj o tym z Anną, a jeżeli ona uważa, że jest to słuszne, skończymy z tym. Schur zaaplikował Freudowi trzy zastrzyki z trzech centygramów morfiny. Po dwóch dniach śpiączki, 23 września 1939 roku o godzinie 3.00 nad ranem Sigmund Freud zmarł. Jego ciało zostało spalone w krematorium Golder’s Green. Prochy złożono do urny, którą otrzymał od swojej wielbicielki i protektorki Marii Bonaparte.
Jeszcze za życia i Freud, i Pichler byli zdumieni, że nazista Anton Sauerwald zrobił tak wiele, żeby pomóc jemu, Żydowi, i jego rodzinie, lecz obaj mężczyźni nigdy nie poznali odpowiedzi na pytanie, co nim kierowało. W 1939 roku brat Freuda, Alexander, zapytał wprost Sauerwalda o jego motywy i wtedy ponoć usłyszał – z powołaniem się oczywiście na Führera – że Żydzi z powodu skłonności do internacjonalizmu i indywidualizmu nie mogą stanowić godnego zaufania elementu ludności, dlatego należy ich wyeliminować. Nie jest to może powód do radości, lecz cel uświęca środki. Nie oznacza to jednak, że w wybranych przypadkach nie można łagodzić osobistych trudności. Słowa te znalazły się w relacji doktora Schura, który dodał od siebie, że Sauerwald stopniowo zaczynał mieć wyrzuty sumienia i w miarę możliwości starał się je uspokoić.
Po latach David Cohen podjął się próby rozwiązania zagadki, szukał wyjaśnień w wielu źródłach, ale i on nie dowiedział się wszystkiego. Freud zmarł na raka brodawkującego Ackermana (carcinoma verrucosum) 23 września 1939 roku w wieku 83 lat, tuż po rozpoczęciu drugiej wojny światowej. Wkrótce po śmierci hołd złożyli mu Ernest Jones w imieniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Psychoanalitycznego i pisarz Stefan Zweig. Za pomoc profesorowi Anton Sauerwald nie dostał nic w zamian. Przez większą część wojny służył w Luftwaffe – nie jako pilot, lecz technik. W marcu 1945 roku dostał się do amerykańskiej niewoli i trafił do obozu dla jeńców wojennych w Bad Heilbrunn. W czerwcu zwolniono go i wrócił do Wiednia. Zamierzał włączyć się do budowy osiedla mieszkaniowego, szukał żony zagubionej w wojennej zawierusze, nie pragnął wracać do chemii, mimo że w tym kierunku był gruntownie wykształcony. Kiedy Anton szukał żony, jego z kolei poszukiwał bratanek Sigmunda Freuda, Harry, syn Alexandra, oficer łącznikowy armii amerykańskiej, który uważał, że Sauerwald okradł jego rodzinę i zniszczył freudowskie wydawnictwo Internationaler Psychoanalytischer Verlag, które założył jego dziadek w 1909 roku. W końcu października 1945 roku Harry Freud doprowadził do aresztowania Sauerwalda pod zarzutem działania na niekorzyść rodziny. Kiedy Austriak stanął przed sądem, rodzina Freudów nie zrobiła nic, żeby mu pomóc. Przeciwnie, Sauerwaldowi wytoczono aż dwa procesy i przesiedział w więzieniu Gefängnis dwa lata za przynależność do partii hitlerowskiej i za rzekome zbrodnie wojenne. Stracił wtedy dom w Wiedniu i związki chemiczne warte 50 tysięcy marek Rzeszy. W 1946 roku wiedeńskie gazety w dwóch artykułach zrobiły z niego podłego nazistę. Cudem odnaleziona wówczas żona Sauerwalda, Marianne, w 1947 roku w akcie desperacji napisała list do Marthy, wdowy po Freudzie, z prośbą o poświadczenie, że jej mąż Anton pomagał rodzinie jak mógł. Jeśli jesteście ludźmi honoru – pisała – wybawcie mojego męża z okropnych kłopotów. Zbliżająca się wówczas do dziewięćdziesiątki Martha nie odpisała, lecz przekazała list swojej córce Annie i dopiero kiedy Anna Freud napisała do władz list, w którym stwierdziła, że zarzuty są niesłuszne i że Anton Sauerwald pomógł jej rodzinie (oryginał listu znajduje się w Bibliotece Kongresu USA), sprawy zaczęły przybierać odmienny obrót. I chociaż list nie został przez córkę Freuda podpisany, wystarczyło to, by uwolnić Sauerwalda. Po niej w podobnym tonie napisali również do wiedeńskiego sądu księżniczka Maria Bonoparte i adwokat Freuda, dr Alfred Indra.
Po opuszczeniu więzienia Anton Sauerwald nie miał czego szukać nad Dunajem, zwłaszcza że chorował na gruźlicę, toteż wkrótce wyjechał w góry, do Innsbrucku, gdzie zmarł w zapomnieniu w 1970 roku, w wieku 67 lat. Już po ukazaniu się książki w jednym z wywiadów prasowych autor „Ucieczki Sigmunda Freuda”, David Cohen, powiedział: Anton Sauerwald nie ocalił tylu Żydów co Oskar Schindler, ale zasługuje na to, by go upamiętnić.
KONKURS CZYTELNICZY
Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 3 egzemplarze książki Davida Cohena „Ucieczka Sigmunda Freuda”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy jako pierwsi odpowiedzą na pytanie dotyczące książki: Czym zajmował się chemik Anton Sauerwald w swojej firmie na początku lat 30., kiedy naziści w Wiedniu próbowali zdobyć władzę? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.
REGULAMIN
1. Nagrodę w konkursie stanowią 3 egzemplarze książki Davida Cohena „Ucieczka Sigmunda Freuda”, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.
2. Rozdanie przewiduje 3 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.
3. Rozdanie trwa od 20 listopada 2022 roku do wyczerpania nagród.
4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.
5. Zadanie polega na odpowiedzi na pytanie: Czym zajmował się chemik Anton Sauerwald w swojej firmie na początku lat 30., kiedy naziści w Wiedniu próbowali zdobyć władzę?
6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 3 zwycięzców.
7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji PAN BOOK.
8. Zwycięzcy mają 3 dni na przesłanie na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagrody drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.
ROZWIĄZANIE KONKURSU. Pytanie: Czym zajmował się chemik Anton Sauerwald w swojej firmie na początku lat 30., kiedy naziści w Wiedniu próbowali zdobyć władzę? Odpowiedź: Firma chemiczna założona przez niego w 1932 roku produkowała środki wybuchowe. Oficjalnie Sauerwald podawał, że dostarcza substancje chemiczne zakładom budowlanym do rozbiórek. Działalność ta była jednak przykrywką do konstruowania bomb dla nazistowskich bojówek. Ponieważ jednocześnie rozwijał karierę naukową (opublikował cztery artykuły w Monatshefte für Chemie), został konsultantem wiedeńskiej policji do spraw ładunków wybuchowych. Z jednej strony wykonywał więc usługi dla policji, z drugiej robił bomby dla austriackich nazistów. Dla Sauerwalda była to wygodna sytuacja, odsuwał od siebie podejrzenia. Książki otrzymują: 1) Krzysztof Kozik, Bielsko-Biała; 2) Roman Jodłowski, Kędzierzyn-Koźle; 3) Marta Łebkowska, Przeworsk.