KRWAWA PODRÓŻ W SHINKANSENIE. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Kryminałów, których akcja toczy się w pociągu, czytałem już sporo. Najsłynniejszy i najlepszy to „Morderstwo w Orient Expressie” Agathy Christie – z detektywem Herkulesem Poirot w roli głównej. To jedna z najbardziej znanych powieści autorki, przy tym klasyk w swoim gatunku, bo wkrótce minie dziewięćdziesiąt lat od pierwszego wydania. Co warte dodatkowej uwagi – powieść została już czterokrotnie zekranizowana i to ją w jakiś sposób łączy z thrillerem „Bullet Train. Zabójczy pociąg” Kōtarō Isaki, który też został w tym roku przeniesiony na ekran.

Kōtarō Isaka, Bullet Train. Zabójczy pociąg. Przekład Anna Horikoshi. Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl), Poznań 2022, str. 408.

Książka wziętego japońskiego pisarza ukazała się właśnie na naszym rynku tuż przed sierpniową premierą amerykańskiego filmu akcji „Bullet Train” w reżyserii Davida Leicha. Główną rolę gra w nim Brad Pitt. Tego nowoczesnego kryminału z klasyczną powieścią angielską nic nie łączy – jeśli nie liczyć szyn i pociągów, też zresztą różnych, bo gdzie superszybkiemu Shinkansenowi do luksusowego, staroświeckiego Orient Expressu?! W książce „Bullet Train” zabójczy pociąg mknie po szynach bezstykowych na trasie Tokio-Morioka z prędkością 300 kilometrów na godzinę! Nie ma w nim żadnego stróża prawa, żadnego prywatnego detektywa czy policjanta, ale jest za to – oprócz oczywiście zwykłych podróżnych – dziewięciu zawodowych morderców. A w zasadzie dziesięciu, bo wokół nich kręci się dodatkowo czternastoletni, bystry tokijski gimnazjalista o pseudonimie Książę, aspirujący do roli killera, lecz ciągle jeszcze amator. Ci profesjonalni killerzy, siedzący w różnych wagonach, niczym szczególnym się nie wyróżniają – też mają twarze zwykłych ludzi. Więc co to za zjazd płatnych morderców? Zawodowy konwent? Dlaczego znaleźli się w pociągu Tokio-Morioka? Jak można się domyślić, to nie przypadek, że do superszybkiego pociągu wsiadło na tokijskim dworcu aż tylu płatnych zabójców. Oczywiście nic o sobie nawzajem nie wiedzą, a każdy z nich ma tajną misję do spełnienia. Czy chcą się powystrzelać nawzajem, czy muszą upolować jakichś podróżnych? Który z tych zawodowców przechytrzy kolegów z branży i dotrze do celu? Czy wszyscy przeżyją tę szaleńczą jazdę? I kto ją wymyślił? Kto zabawia się w szaloną grę i sprytnie, bo z zewnątrz, na telefon, pociąga za sznurki?

Kōtarō Isaka napisał mroczny thriller z elementami komicznymi (sporo świetnego czarnego humoru), w którym wydarzenia rozgrywają się tak niespodziewanie i błyskawicznie, jak szybko przez wyspę Honsiu pędzi japoński pociąg. Nic w tej książce nie jest oczywiste i jednoznaczne. Rozwój wydarzeń śledzimy ze wszystkich stron, oczami każdego z bohaterów, a im bliżej stacji końcowej, tym bardziej akcja się gmatwa. Autor panuje jednak nad sytuacją, łączy misternie wszystkie wątki, by je efektownie zamknąć na końcowym przystanku, gdzie na tych, którzy przeżyli upiorną podróż, czeka szef mafii, okrutny Minegishi w otoczeniu swoich ludzi, którzy mają wyłapać i pozabijać gangsterów odpowiedzialnych za porwanie i śmierć jego syna.

Superszybki Shinkansen ma do pokonania trasę liczącą około 500 kilometrów, więc wydawałoby się, że powinien pokonać ten dystans w niespełna dwie godziny, ale express zatrzymuje się na wielu stacjach, a zabójcy to ludzie, którzy oprócz mokrej roboty lubią też dyskutować, więc książkę wypełniają także ciekawe rozważania dotyczące zachowań i przyzwyczajeń ludzkich, życia i śmierci, etosu zawodowego zabójców, uczuć i rodziny. Surrealizm tej sytuacji jest zdumiewający, bo profesjonalni mordercy odkrywają się przed sobą i chętnie opowiadają o dotychczasowych przeżyciach. Dzięki temu zabiegowi autor rozszerzył przestrzeń wokół pociągu, pogłębił tło, przybliżył każdego z uczestników zdarzeń i uzasadnił motywy ich działania. Weźmy na przykład pod uwagę Nanao, noszącego zawodowy kryptonim Biedronka, największego pechowca w branży, pracującego na telefon z tajemniczą Marią. Wsiadł do pociągu z zadaniem odnalezienia pewnej niewielkiej walizki z pieniędzmi. Wydawać by się mogło, że to nic trudnego, w każdym razie Maria zlecająca tę robotę tak mu mówiła. Wiedział też od niej, jak walizka wygląda i gdzie została ulokowana. Miał ją po prostu namierzyć, zabrać i wysiąść na najbliższej stacji, nie interesując się zawartością. Ale oczywiście pech go nie opuścił. Nanao nie mógł wysiąść ani na najbliższej stacji, ani na żadnej innej, bo walizka zniknęła, a wszyscy zaczęli się nią interesować. W pociągu znaleźli się również Mandarynka i Cytryna, zawodowi gangsterzy o owocowych kryptonimach, rzekomo najlepsi na rynku, jeden grający słodkiego gościa, drugi kwaśnego. To oni odbili z rąk porywaczy syna Minegishiego i mieli go bezpiecznie dowieźć do Morioki. Wraz z walizką, na którą także dostali zlecenie. Niestety, kiedy tylko pociąg ruszył, syn mafiosa przez ich nieuwagę został zabity przez nieznanego sprawcę. Odtąd Mandarynka i Cytryna będą transportować zwłoki, tak je układając, by wyglądało, że chłopak śpi. A walizka, którą szybko odnaleźli, też im zaginęła. Mandarynka i Cytryna to osobliwi bandyci. Cytryna kieruje się w życiu zasadami z serialu dla dzieci „Tomek i przyjaciele”. Bohaterami filmu są mówiące parowozy i lokomotywy, Cytryna nosi przy sobie naklejki z ich wizerunkami i zna na pamięć wszystkie ich kolejowe powiedzonka. Mandarynka stale się z nim o to spiera, uważając, że to głupie i infantylne.

Na podstawie powieści powstał film w reżyserii Davida Leicha Bullet Train z Bradem Pittem w roli głównej. W kinach od 5 sierpnia 2022.

Do poszukiwania walizki dołączył również młodociany Książę, bezwzględny, wyrafinowany przywódca bandy gimnazjalistów, który transportuje Yuichiego Kimurę. Ów Kimura znalazł się w pociągu, żeby pomścić swojego synka Wataru, strąconego przez Księcia z dachu domu towarowego. Synek przeżył, ale jest w śpiączce w szpitalu. Książę o tym wie, dlatego postawił na warcie przed szpitalem swojego człowieka. Ma go zabić, gdyby Księciu coś się przydarzyło. Kimura, niestety, nadużywa alkoholu, nic mu nie wychodzi, więc staje się zakładnikiem Księcia i pionkiem w grze.

Na kartach książki pojawiają się jeszcze Powój i Szerszeń. Ten pierwszy zabija ofiary, wpychając je pod pędzące samochody, ten drugi nosi przy sobie zatrute igły i kąsa nimi ludzi jak wściekły owad. Niewykluczone, że Szerszeń ma na pokładzie pociągu wspólnika. Sprowokowani telefonicznie przez Księcia rodzice Kimury również okazują zawodowymi zabójcami, tyle że na emeryturze. Wsiadają do Shinkansena na kolejnej stacji, żeby pomścić syna i wnuka. No i jest jeszcze tajemniczy pan Suzuki… Jeśli myślicie, że rozwój sytuacji jest za szybki i zanadto skomplikowany, to zapewniam, że tak nie jest i że książkę czyta się świetnie. Będziecie na końcu zdumieni i zaskoczeni, zwłaszcza że personel Shinkansena też nie jest święty – w trakcie czytania przyjrzyjcie się uważnie dziewczynie obsługującej minibar na kółkach i konduktorowi. Thriller z zasady powinien być mocny i ten taki jest! Kolejne sytuacje rozbłyskują i zaskakują jak światła fleszy. Albo przemykają nam przed oczami, jak drzewa, domy, tunele i pola ryżowe za oknami wagonów. Wątki przeplatają się nawzajem, lecz autor niczego nie gubi z pola widzenia, nic mu nie umyka, wszystko zostało logicznie doprowadzone do końca. Dlatego powieść zagwarantowała Kōtarō Isace międzynarodowy sukces.

Kadr z filmu Bullet Train. FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Miłośnikom kryminałów polecam tę książkę z pełnym przekonaniem (koniecznie przed obejrzeniem filmu!), bo takiej powieści na pewno jeszcze nie czytaliście. Wszystko jest w niej inne, nowe, świeże i odkrywcze. Doskonała, inteligentna lektura, z pewną porcją refleksji dotyczących zabijania i wojen, istoty zła i władzy jednych nad drugimi. Przede wszystkim w książce jest jednak akcja. Wciąż coś się dzieje: ktoś ginie, ktoś jest ranny, ktoś wyciąga pistolet lub nóż, ktoś przechodzi z wagonu do wagonu, zagląda pod siedzenia foteli, ukrywa się w toalecie, zmywa krew, chowa walizkę, odnajduje walizkę, maskuje zwłoki, rozmawia przez telefon… Dynamika wydarzeń jest niezwykła, podróżni (i czytelnicy) muszą wiele wytrzymać, a główni bohaterowie wpadają w coraz to bardziej absurdalne sytuacje. Nic nikomu nie jest darowane! I byłaby to naprawdę śmieszna komedia omyłek, podszyta czarnym humorem, gdyby nie prawdziwe morderstwa, gdyby nie krew, gdyby nie trzask łamanych kości i skręcanych karków… Jakby Tarantino spotkał braci Coen! – napisał pewien anglosaski recenzent. I trudno mu nie przyznać racji.

KONKURS CZYTELNICZY

Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 3 egzemplarze książki Kōtarō Isaki Bullet Train. Zabójczy pociąg. Otrzymają je ci z Państwa, którzy pierwsi odpowiedzą na pytanie: Dlaczego Japończycy na swoje superszybkie pociągi nie używają angielskiej nazwy Bullet Train (książka w oryginale nazywa się Maria Beetle)? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.

REGULAMIN

1. Nagrodę w konkursie stanowią 3 egzemplarze książki Kōtarō Isaki Bullet Train. Zabójczy pociąg, ufundowane przez Zysk i S-ka Wydawnictwo.

2. Rozdanie przewiduje 3 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.

3. Rozdanie trwa od 16 sierpnia 2022 roku do wyczerpania nagród.

4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.

5. Zadanie polega na udzieleniu odpowiedzi na pytanie dotyczące książki: Dlaczego Japończycy na swoje superszybkie pociągi nie używają angielskiej nazwy Bullet Train (książka w oryginale nazywa się Maria Beetle)?

6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 3 zwycięzców.

7. Wyniki zostaną ogłoszone pod recenzją książki na stronie LADY’S CLUB.

8. Zwycięzcy mają 3 dni na przesłanie na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagrody drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.

Rozwiązanie konkursu. Pytanie: Dlaczego Japończycy na swoje superszybkie pociągi nie używają angielskiej nazwy Bullet Train (książka w oryginale nazywa się Maria Beetle)? Odpowiedź: Powszechnie dziś używana w Japonii nazwa Shinkansen oznaczała najpierw Nową Główną Linię łączącą Tokio z Osaką (od 1964 roku). Obecnie nazywa się tak całą ogólnokrajową sieć, a poszczególne superekspresy mają rozmaite nazwy, na przykład Hikari (Światło) czy Kodama (Echo). Popularna angielska nazwa Bullet Train (Pociąg-Pocisk) nie jest przez Japończyków akceptowana. Powstała ona w latach 30. ubiegłego wieku z tłumaczenia japońskich słów Dangan-Ressha, odnoszących się do charakterystycznego wydłużonego kształtu pierwszych nowoczesnych lokomotyw japońskich. Książki otrzymują: 1) Maria Jastrzębowska, Kamień Pomorski; 2) Eleonora Malinowska, Solina; 3) Krzysztof Mużyk, Kraków. Gratulujemy!

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress