LILAVATI, DZIEWCZYNA UROCZA JAK MATEMATYKA. Recenzja

Niewielu młodym czytelnikom mówi coś słowo Lîlâvatî, ale starsi wzruszają się od razu, ponieważ na dźwięk tego imienia natychmiast przypomina im się fascynujący zbiór anegdot, gier, ciekawostek i zadań matematycznych inżyniera Szczepana Jeleńskiego, opublikowanych po raz pierwszy w 1926 roku przez Księgarnię św. Wojciecha w Poznaniu i wznawianych w późniejszych latach dziesiątki razy. Teraz zaś nieocenione Wydawnictwo Zysk i S-ka przypomniało „Lilavati” w nowej edycji, pięknie oprawionej graficznie przez Wiesława Wiszowatego i zilustrowanej przez Andrzeja Matuszczaka. Z sentymentu, lecz przede wszystkim z szacunku dla królowej nauk ta książka powinna znaleźć się w każdym polskim domu!

Szczepan Jeleński „Lilavati. Rozrywki matematyczne”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Wydanie I w tej edycji. Str. 272, oprawa twarda. Premiera 31 marca 2024.

Lîlâvatî – polski zapis fonetyczny Lilavati – była córką sławnego indyjskiego matematyka z XII wieku – Bhâskary Aćarji (1114-1185). Jest to też tytuł jego dzieła matematycznego, które dedykował mądrej córce. Ona sama później też została matematyczką i filozofką. Szczepan Jeleński, popularyzator nauki, blisko sto lat temu napisał we wstępie: „L i l a v a t i – skąd taka dziwaczna, egzotyczna nazwa dla skromnego zbioru rozrywek matematycznych? Co oznacza to słowo, dość zresztą mile brzmiące? L i l a v a t i – to imię córki sławnego matematyka hinduskiego z XI stulecia B h â s k a r y, zwanego A c â r i a, czyli Mędrzec, a zarazem jest to tytuł pierwszej części jego wielkiego dzieła matematycznego o algebrze Siddhânta, dedykowanego córce. L i l a v a t i to znaczy: urocza, czarująca! Taka zapewne była owa dziewczyna hinduska obdarzona niepospolitym talentem matematycznym; ale taka przede wszystkim jest sama MATEMATYKA”.

Jedno z wydań książki Jeleńskiego z piękną hinduską dziewczyną na okładce.

Dzieło Jeleńskiego do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością. Jest to zbiór świetnie dobranych zadań, łamigłówek i ciekawostek matematycznych, a niektóre sięgają czasów starożytnych. „Lilavati” to doskonała lektura dla każdego, kto chce bliżej poznać królową nauk, dobrze się przy tym bawiąc. Była to przez wiele lat jedyna polska książka popularna o matematyce – później doszła jeszcze druga książka Jeleńskiego – „Śladami Pitagorasa”. Kilkadziesiąt lat temu (a na pewno przed wojną) „Lilavati” wypadało znać niemal na pamięć. W charakterystycznym dla siebie stylu Szczepan Jeleński napisał: „Liczba pod różnymi postaciami przeniknęła całe nasze życie współczesne, wdarła się w najwyższe nawet strefy zagadnień narodowych i międzynarodowych. Cóż więc praktycznie ważniejszym być może dla podniesienia sił narodu, jeśli nie wytworzenie w jego młodem pokoleniu, obok tężyzny fizycznej i moralnej, jak największej bystrości ku szybkiej, a trafnej orientacji w nieustannej gmatwaninie interesów prywatnych i publicznych, która się wzmaga z dnia na dzień. A przy tym my, Polacy, sami niewielkie mając w tym kierunku skłonności, skazani jesteśmy na stałe współżycie z trzema narodami: żydowskim, niemieckim i czeskim, o szczególnych zdolnościach kombinacyjnych, wprost celującymi pod względem kalkulacji i rzutkości. Jedną zaś z bardzo skutecznych pomocy do zdobycia tego rodzaju giętkości umysłu są właśnie rozrywki matematyczne. Należy więc pragnąć, ażeby Polacy potrafili dostrzec w nich owe wielkie wartości gimnastyki umysłowej, która każdemu, dosłownie każdemu w życiu się współczesnem przydać może. Doskonalenie swych ośrodków w kierunku większej spostrzegawczości praktycznej, przydatne jest bardzo nie tylko kupcowi lub przemysłowcowi, potrzebne jest ono dziś również rolnikowi, urzędnikowi, rękodzielnikowi, nawet robotnikowi, jak to wykazuje dążenie do osiągnięcia maksimum wyników pracy przy minimum wysiłku fizycznego, zwane systemem Taylora”.

Strona tytułowa pierwszej edycji „Lilavati” z 1926 roku.

Fakt – matematyka uczy myślenia, a Jeleński uczy myślenia inaczej: prościej, przyjemniej i, w co należy wierzyć, skuteczniej. W „Lilavati” zaraz na początku, żeby ukazać potęgę matematyki, autor przytacza historię opisaną przez pisarza i filozofa francuskiego Josepha de Maistre. Otóż pewien marynarz z rozbitego okrętu został wyrzucony przez fale na pusty brzeg wyspy – jak sądził – bezludnej. Nagle ujrzał na piasku nadbrzeżnym ślad nakreślonej przed kogoś figury geometrycznej. Wtedy zrozumiał, że wyspa nie jest bezludna! „Gdyby ten znikomy zarys na lotnym piasku nie był figurą geometryczną, byłby dla nieszczęsnego rozbitka wyrazem niemym, dziełem przypadku, ale on mu wykazał od pierwszego wejrzenia proporcję i liczbę, a przez to zwiastował obecność człowieka oświeconego”. Tyle anegdota. Wystarczy się nad nią zastanowić, aby zrozumieć wielkość matematyki w jej najprostszych nawet ujęciach.

Pełna uroku książka, wydana po raz pierwszy blisko sto lat temu, nadal nie ma sobie równych. Pasjonuje i stosunkowo łatwo da się ją zrozumieć nawet w bardzo młodym wieku. Wspaniały pomysł na podarunek dla dziecka i jego rodziców. Oczywiście nie jest to książka, którą da się przeczytać jednym ciągiem, strona po stronie. Ma ona służyć przez dłuższy czas, nawet przez lata – jako wielokrotny podręcznik dostarczający i wiedzy, i pożytecznej rozrywki w wolnych chwilach spędzanych czy to samotnie, czy w gronie znajomych i przyjaciół. Magia „Lilavati” Szczepana Jeleńskiego jeszcze długo będzie urzekać kolejne pokolenia polskich czytelników.

Książka podzielona jest na siedem części. Pierwsza to „Anegdoty matematyczne i zadania anegdotyczne”. Znajdziemy tu zadania sprzed tysięcy lat – po lata współczesne autorowi (czyli liczące dopiero niecały wiek). Ze wszystkich stron świata: chińskie, hinduskie, greckie, arabskie, rosyjskie, francuskie itd., zadania wielkich matematyków i nieznanych autorów. Imponuje różnorodność zarówno pod względem typów zadań, jak i tematyki. Kolejna część nosi tytuł „Ciekawe właściwości liczb i działań matematycznych”. Dowiemy się z niej między innymi o legendarnych cyfrach, liczbie mitycznej, dziwach dziewiątki, właściwościach jedenastki, coś niecoś o setce, o ośmiu cyfrach bez ósemki i o ósemce bez ośmiu cyfr, a także o mnożeniu na palcach, szybkim podnoszeniu do kwadratu oraz o potędze w postępie i postępie w potędze. Część trzecia to „Figury magiczne”, czwarta – „Pseudaria” (złudzenia optyczne, zadania zwodnicze, paradoksy algebraiczne, sofizmaty geometryczne, pozorne nieprawdopodobieństwa), piąta – „Odgadnienia” (odgadywanie cyfry wymazanej i liczby pomyślanej), szósta – „Z tajników szachownicy, kart i domina” i wreszcie siódma – „Gry, zabawy, łamigłówki, sztuki i figle matematyczne”. Książka nic nie straciła na aktualności. Jej dodatkową zaletą jest to, że Szczepan Jeleński nie był matematykiem, lecz inżynierem, a prywatnie pasjonatem zagadek i łamigłówek. Może dlatego „Lilavati” napisana jest tak ciekawie i prosto. Uczy matematyki radosnej, poszukującej, nietypowej. Jak stwierdził sam autor, „książka niniejsza jest przeznaczona głównie dla młodzieży, ale i człowiek dojrzały, gdy ją weźmie do ręki, przekona się niewątpliwie, że niejedną w niej rzecz nową i ciekawą odnajdzie”.

Książki Szczepana Jeleńskiego z 1928, wydane nakładem Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu.

O autorze: Szczepan Jeleński urodził się 22 grudnia 1881 w Warszawie, w rodzinie Jana Jeleńskiego i Ludwiki z Czajewskich. Ukończył gimnazjum w Warszawie i Politechnikę Warszawską. W latach 1904-1907 był redaktorem „Dziennika dla Wszystkich”, w latach 1909-1913 redaktorem „Roli”. Podczas I wojny światowej wszedł do zarządu głównego Koła Międzypartyjnego w Warszawie jako delegat Stronnictwa Chrześcijańsko-Demokratycznego. W okresie międzywojennym był dyrektorem Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu. Ponadto był członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, członkiem rady Polskiego Związku Wydawców Dzienników i Czasopism, redaktorem tygodnika ilustrowanego „Tęcza”. Oprócz „Lilavati” i „Śladami Pitagorasa” wydał między innymi komedie „Urwis” i „Igraszki z ogniem”, dramat „Przechodzień”, książki „Pod strażą Sfinksa”, „Płomienne serca”. Uprawiał też publicystykę o tematyce religijnej. Zmarł 27 maja 1949 w Poznaniu.

Szczepan Jeleński „Lilavati. Rozrywki matematyczne”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Wydanie I w tej edycji. Str. 272, oprawa twarda. Premiera 31 marca 2024. Książkę można zamówić z rabatem w księgarni internetowej Wydawcy na stronie https://sklep.zysk.com.pl/lilavati-rozrywki-matematyczne.html. Dzięki życzliwości Zysk i S-ka mamy dla Czytelników 2 egzemplarze tej publikacji. Poniżej nasz zwyczajowy konkurs z jednym pytaniem.

KONKURS CZYTELNICZY

Dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl) ogłaszamy dla Czytelników portalu LADY’S CLUB konkurs, w którym można zdobyć 2 egzemplarze książki Szczepana Jeleńskiego „Lilavati”. Otrzymają je ci z Państwa, którzy najszybciej odpowiedzą na pytanie matematyczne, inspirowane książką Szczepana Jeleńskiego: Jak sprzedając po pół gruszki można sprzedać całe gruszki? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: redakcja@ladysclub-magazyn.pl.

REGULAMIN

1. Nagrodę w konkursie stanowią 2 egzemplarze książki Szczepana Jeleńskiego „Lilavati”, ufundowane przez poznańskie Zysk i S-ka Wydawnictwo.

2. Rozdanie przewiduje 2 zwycięzców – każdy z nich otrzyma po jednym egzemplarzu książki.

3. Rozdanie trwa od 10 kwietnia 2024 roku do wyczerpania nagród.

4. Do rozdania można zgłosić się tylko raz.

5. Zadanie polega na dostarczeniu odpowiedzi na pytanie matematyczne, inspirowane książką Szczepana Jeleńskiego: Jak sprzedając po pół gruszki można sprzedać całe gruszki?

6. Spośród nadesłanych odpowiedzi redakcja wyłoni 2 zwycięzców, autorów prawidłowych odpowiedzi.

7. Wyniki zostaną ogłoszone pod informacją o książce na portalu LADY’S CLUB w sekwencji PAN BOOK.

8. Uczestnicy mają 3 dni na przesłanie wraz z odpowiedziami na adres redakcja@ladysclub-magazyn.pl swoich danych do wysyłki nagród drogą pocztową; w przypadku braku takiej informacji w wyznaczonym czasie zostanie wybrana kolejna osoba.

ROZWIĄZANIE KONKURSU. Pytanie: Jak sprzedając po pół gruszki można sprzedać całe gruszki? Odpowiedź: To klasyka zagadek matematycznych. Wyobraźmy sobie kosz gruszek. Pierwszemu kupującemu sprzedajemy połowę wszystkich gruszek i jeszcze pół gruszki. Drugiemu – połowę pozostałych gruszek i jeszcze pół gruszki. Trzeciemu – połowę pozostałych gruszek i jeszcze pół gruszki. I tak dalej. Kiedy przyjdzie szósty kupujący i weźmie od nas połowę pozostałych gruszek i jeszcze pół gruszki – okaże się, że on i reszta kupujących mają wszystkie gruszki całe i że sprzedaliśmy im wszystkie swoje gruszki z kosza. Ile więc gruszek mieliśmy razem? Wystarczy zacząć od końca i zorientować się, że ostatni, czyli szósty kupujący, dostał od nas 1 całą gruszkę. Licząc zatem wstecz zorientujemy się, że piąty dostał 2 gruszki, czwarty – 4, trzeci – 8, drugi – 16, pierwszy – 32. Zatem wszystkich gruszek mieliśmy w koszu 63: 1+2+4+8+16+32=63. Książki otrzymują: 1) Aleksander Hein, Katowice; 2) Magdalena Dziuk, Ruda Śląska. GRATULUJEMY! (wpis z 14 kwietnia 2024)

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress