KOSMA, DOBRY GLINA Z WYDZIAŁU APOSTOLSKIEGO. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Spośród wszystkich kryminałów Michała Śmielaka ten jest dobry jak mokka. Gęsty, intensywny, treściwy, z mocnym akordem na końcu, przyspieszającym bicie serca i podnoszącym ciśnienie. Każdy smakosz kawy wie, że nie musi być jej dużo. Wystarczą dwa, trzy łyki, lecz powinna być jak smoła i dawać uczucie zadowolenia. Mocnego kopa na cały dzień. Takie właśnie są „Bielma”. Książkę czyta się szybko, lecz po jej odłożeniu chciałoby się wrócić do niej jeszcze. Do Kosmy Ejchersta, głównego bohatera, i jego świata. Kto czytał „Wnyki”, a teraz połknął „Bielma”, wie, o czym mówię. Kosma Ejcherst jeszcze wróci. Musi, to pewne.

Michał Śmielak „Bielma”. Wydawnictwo Initium (www.initium.pl), Kraków 2023. Premiera 26 września 2023. Str. 352, okładka miękka ze skrzydełkami.

Kosma jest gliną. Z wydziału apostolskiego, jak mówi o sobie żartobliwie. Facet był w seminarium duchownym, lecz nie wytrwał – rzuciło go w zupełnie inną stronę życia. Nie zerwał jednak całkowicie kontaktów z kościołem i jego funkcjonariuszami. Choćby dlatego, że nieocenionym źródłem informacji i kontaktem operacyjnym jest dla niego wuj Marian Kawęcki, na co dzień wpływowy biskup. A może odwrotnie – to Kosma jest kontaktem biskupa w policji i narzędziem w rękach kurii. Na zlecenie biskupa śledczy działał we Wnykach, czego omal nie przypłacił utratą życia (po tamtej misji został mu paskudny ślad, szeroka i długa blizna na czole), a w nowej powieści dostał od wuja luksusowe bmw i robotę w bieszczadzkich Bielmach.

To niejedyny człowiek kościoła, z którym Kosmę łączą serdeczne więzy i różne tajne zlecenia. Z lat seminaryjnych utrzymał szorstką przyjaźń z księdzem Kacprem, postacią niezwykle oryginalną i inteligentną. Kacper z czystej i bezinteresownej sympatii pomaga mu jak tylko może, a że może dużo – policjant chętnie i obficie korzysta z jego usług. Ksiądz jest w książce postacią niezwykle barwną i oryginalną, choćby z racji soczystego języka oraz trzeźwej oceny stosunków kościelnych i hierarchów. Telefoniczne dialogi Kosmy z Kacprem należą do najciekawszych i najbardziej błyskotliwych fragmentów powieści, nie licząc oczywiście wątków kryminalnych.

I tak oto docieramy do tytułowych Bielm, wioski wysuniętej najdalej na południe naszego pięknego kraju, tuż u źródeł Sanu, przy granicy ukraińskiej, omijanej przez tłumy i zapomnianej przez świat. To wszakże nie do końca prawda, bo w Bielmach sporo się w przeszłości działo. Tak wiele, że dla zatarcia niewygodnych faktów zmieniła nazwę z Beniowej i Sianek na tę nową, sugerującą bielmo na oczach, żeby już nigdy nie wracać do historii tych ziem. Ale przeszłość lubi upominać się o swoje prawa, chętnie wraca i bruździ w teraźniejszości, czego kompletnie nie są świadomi wytrawni turyści odwiedzający tę miejscowość koło Ustrzyk, a nawet miejscowi, reprezentujący kolejne fale osiedleńców. Bo Beniowa była kiedyś, zaraz po wojnie, wysiedlona i spalona przez ludowe wojsko w ramach operacji „Wisła”, rzekomo dla ochrony przed siepaczami ukraińskiej UPA. Krzywdy sprzed lat czasami wracają i żądają naprawy. Łzy dawno już wyschły, lecz ślady po nich pozostały i plamią sumienia oprawców. Pojawiają się też niewygodni świadkowie.

Michał Śmielak, natchniony historią Bieszczad i opowieściami miejscowych, splótł w swojej nowej książce w misterny warkocz wiele ciekawych wątków z czasów powojennych i nieco późniejszych, gomułkowskich i gierkowskich, a na to wszystko nałożył frapującą zagadkę kryminalną, połączoną oczywiście – last but not least – z dziejami miejscowej parafii. Pewnie przez następne dziesięciolecia Bielma byłyby wciąż samotną wioską na pograniczu, zapomnianą przez wielki świat i ruskie bomby (atakujące sąsiedni kraj), gdyby nie fakt, że miejscowemu kościelnemu nieoczekiwanie objawił się Jezus i zaczął przez niego przemawiać pod rozłożystą wiekową lipą, wspaniałym okazem starodrzewu, odtąd będącą w mowie i na piśmie Świętą Lipą. Kościół jest zazwyczaj sceptyczny wobec objawień na szybach, korze drzewnej, ścianach budynków komunalnych, choćby z tego względu, że nowe centra pielgrzymkowe odbierają pątników i pieniądze zawodowym cudom dewocyjnym na Jasnej Górze, w Świebodzinie, Kalwarii Zebrzydowskiej czy Licheniu. Do demaskowania nowych oszustów zabierają się najpierw proboszczowie parafii, a kiedy sprawy się nasilają i wyolbrzymiają – diecezje wysyłają w teren swoich ludzi. I pewnie ten sam mechanizm zadziałałby w stosunku do cudownego objawienia w Bielmach, głoszonego przez samozwańczego proroka Samuela, gdyby nie to, że człowiek kurii, ksiądz wysłany tam przez służby kanonizacyjne, najpierw we wsi zaginął, a później odnalazł się… pod postacią topielca. Miejscowa policja nie wyjaśniła tragedii do końca i potraktowała zdarzenie ulgowo, jako wypadek, sugerując konieczność umorzenia sprawy, lecz władzom kościelnym zaczęło zależeć na wyjaśnieniu morderstwa, bowiem zbyt dużo pytań nie znajdowało odpowiedzi, a kult proroka narastał. Kto najbardziej nadawał się do rozwikłania tajemnicy? Oczywiście Kosma Ejcherst, dobry glina i zaufany człowiek biskupa, przedstawiciel wydziału apostolskiego.

„Bielma” to książka, jak wspomniałem, zwarta i gęsta, wydarzenia nabierają w niej tempa z każdym rozdziałem. Akcja toczy się w upalne, duszne lato, gdzieś na horyzoncie zbiera się burza, a Kosma ze swadą wkracza w środek wydarzeń. Oczywiście policjant nie wierzy ani w prawdziwość objawień, ani w sugestywne przemowy nawiedzonego proroka, ani w proponowane pielgrzymom cuda, lecz nieoczekiwanie dla siebie – zderza się z murem niechęci, milczenia, tajemnic z przeszłości, skrywanych namiętności, lokalnych krzywd i terroru lokalnego watażki. To gruby i wysoki mur, solidny, trzeba cierpliwości i wyczucia, by zdobyć zaufanie przynajmniej kilku miejscowych i uczynić w nim wyłom. Zło czai się wszędzie, uderza nawet w piękne, słoneczne dni, a każdy miejscowy ma coś do ukrycia. Policjant przekonał się o tym zaraz po przyjeździe, gdy ktoś go napadł w lesie, pobił i zaraz potem zniknął. Pojawiają się kolejne tropy i trupy. Niemal cała wioska jest przeciwko śledczemu, zdobywanie sojuszników, nawet wśród lokalnych policjantów, to orka na ugorze, ale Kosmie pomaga ksiądz Kacper i pomagają nowoczesne techniki: internet, komputery, laboratoria, do których wysyła zdobyte dowody. Krok po kroku zbliża się do prawdy, niewygodnej dla wielu osób. Analizuje ślady z bieszczadzkiej przeszłości, bolesnej i okrutnej. Prosta zagadka, jak wydawało mu się na początku, okazuje się fragmentem skomplikowanej historii, typowej dla tego regionu. A rozwiązanie to wolta, wysadzająca z siodła każdego czytelnika. Mistrzowska puenta! Michał Śmielak jeszcze raz pokazał możliwości swojego talentu literackiego i wrażliwość na sprawy społeczne. Przybraną, jak to u niego, w cięty humor, ironię, ostre dialogi i błyskotliwe porównania. Dużo u niego o świętych i świętościach, jednak bez taryfy ulgowej. Pewnie w innych czasach „Wnyki” i „Bielma” trafiłyby na listę książek zakazanych, ale nie dziś, nie po skandalu w Dąbrowie Górniczej. Pisarz z Sandomierza dużo wcześniej potwierdził, że trzeba kościelnym oddawać to, co kościelne – odzierać z fałszu tajemnice objawień i prać publicznie wszelkie ich brudy.

MICHAŁ ŚMIELAK (na zdjęciu powyżej) rocznik 1979, mieszka w Sandomierzu. Zawodowo zajmuje się handlem, historycznymi rekonstrukcjami i konferansjerką na różnego rodzaju imprezach historycznych. Przygotowuje i reżyseruje także widowiska ogniowe (Fireshow). Pasjonat historii, gier komputerowych i motocykli. Zadebiutował w marcu 2021 powieścią „Znachor”. W Wydawnictwie Initium ukazały się również „Wnyki”, „Inkwizytor”, „Postrach” i „Gleba”. W Wydawnictwie Skarpa Warszawska opublikował „Ucichły ptaki, przyszła śmierć” i „Pomruk”. „Bielma” to ósma książka w jego dotychczasowym dorobku literackim.

Wszystkie nasze dotychczasowe recenzje z książek Michała Śmielaka znajdziecie w sekwencji Pan Book na stronie LADY’S CLUB: „Znachor”: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/mroczny-inkwizytor-recenzja; „Wnyki”: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/bog-ukryl-pieklo-w-sercu-raju-recenzja; „Inkwizytor”: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/siedmiu-grzesznikow-do-zabicia-recenzja; „Postrach”: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/recenzja-przyszla-smierc-kochanie-skapana-w-krwi/; „Gleba”: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/niepokorna-zadziorna-i-pyskata-czyli-gleba-da-sie-lubic-recenzja/. Polecam!

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress