BYŁA SŁONECZNĄ DZIEWCZYNKĄ, A TERAZ JEST POTWOREM. Recenzja

STANISŁAW BUBIN

Dlaczego książka nosi tytuł „Nadia”, skoro główna bohaterka nazywa się Linda Andersson? Kim jest Nadia Hansen? Nadia długo nie pojawia się w powieści, a dręczące nas wątpliwości stają się wręcz nieznośne. W znakomitym thrillerze szwedzkiej pisarki Elisabeth Norebäck jest wiele takich spraw nieoczywistych. To urok tej wciągającej książki, którą na pewno pokochają fani skandynawskich kryminałów.

Elisabeth Norebäck, Nadia. Thriller psychologiczny. Tłumaczenie Maciej Muszalski.
Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2022 (www.zysk.com.pl), str. 272.

Już z pierwszej strony dowiadujemy się, że wszyscy wiedzą, kim jest Linda i co zrobiła. Wszyscy w Szwecji, ale nie my! Dla czytelników nic nie jest jasne. Muszą mozolnie składać obraz sytuacji i odtwarzać zdarzenia z okruchów informacji. Podobnie jak Linda. Wszyscy wiedzą? To fałszywe uogólnienie, bo na przykład Linda nie wie. Mówią jej, że nad ranem w amoku zabiła nożem męża i dlatego odbywa karę dożywotniego więzienia w najcięższym zakładzie karnym dla kobiet w Biskopsbergu. Ale Linda czuje, że to nieprawda. Że w sypialni oprócz niej i Simona był ktoś jeszcze, ktoś trzeci. Jak ma to udowodnić, skoro wszyscy są przeciwko niej, nawet siostra Mikaela?! Nic nie może zrobić, odbywając karę za niepopełnioną winę w ostrym reżimie więziennym. Nie wierzą jej adwokat, śledczy, kochanek, dla którego rzekomo usunęła męża, współwięźniarki, strażnicy, czytelnicy prasy brukowej, zawzięcie kreującej Lindę na Potwora.

Nikt nie wierzy, że Linda nie jest morderczynią! Kobieta jest więc zupełnie sama ze swoimi myślami i bólem. Fizycznym bólem, jako że jedna z osadzonych postanowiła ją zabić. Z nienawiści do Słonecznej Dziewczynki, która stała się Potworem. Tak teraz o niej mówią: Potwór. Skazana rzuciła się z ostrym narzędziem na Potwora i okaleczyła Lindzie twarz, piersi, brzuch, udo. Ledwo ją odratowano. Z pięknej powabnej niegdyś kobiety o długich jasnych włosach nie zostało nic. Włosy zostały ostrzyżone do skóry, twarz i całe ciało pokrywają rany i szpecące blizny.

Linda obudziła się cała we krwi. Próbowała ją zmyć z pościeli, z sukienki, ze ścian. Najwyraźniej utkwiła jej w pamięci scena, gdy policjanci kazali jej wyjść z rękami uniesionymi nad głową…
FOT. PEXELS.COM

Linda jest jednak twarda. Żeby przeżyć, musi uwierzyć w to, co o niej mówią. Że zabiła męża. Linda Andersson kiedyś miała wszystko, cały świat u stóp. Jako dziecko często występowała z mamą, powszechnie uwielbianą piosenkarką Kathy. Cały kraj znał ją jako Słoneczną Dziewczynkę. Uwielbiała mamę, a mama kochała swoją promienną córeczkę. Kiedy Linda wydoroślała, poznała Simona, także znanego artystę, i wyszła za mąż. Wydawało się, że są dobraną, kochającą się parą, stawianą przez całą prasę za wzór. Nadszedł jednak moment, kiedy Kathy zapadła na śmiertelną chorobę, wymagającą od Lindy pełnego zaangażowania. Ona zajęła się chorą mamą, a Simon nie marnował czasu i poznał inną kobietę, z którą zaczął Lindę zdradzać. W artystycznym świecie takie rzeczy zdarzają się często, Linda nie była mu jednak dłużna, przypadkowo poznała Alexa i wpadła mu w ramiona. Co ją podkusiło, żeby pewnego dnia, już po pogrzebie mamy, zorganizować przyjęcie w letnim domu, na które zaprosiła siostrę, wiarołomnego męża, kochanka i grupę przyjaciół? Pili alkohol, bawili się, tańczyli, zażywali lekkie narkotyki, uprawiali seks… Nad ranem Linda obudziła się cała we krwi. Próbowała zmyć krew z pościeli, z sukienki, ze ścian. Ktoś zadzwonił po karetkę i radiowóz. Z zapamiętanych fragmentów wydarzeń najwyraźniej utkwiła Lindzie w pamięci scena, gdy policjanci kazali jej wyjść z domu z rękami uniesionymi nad głową. To wtedy ze Słonecznej Dziewczynki zrodził się Potwór. Tak jej mówili od początku i dopiero niedawno, po siedmiu latach więzienia, Linda pojęła, że musi się z tym pogodzić. Że musi uwierzyć, że jest Potworem, potakiwać wszystkim, ustępować z drogi, a po cichu… prowadzić swoje własne, wewnętrzne śledztwo. Linda musiała zapomnieć o wcześniejszym życiu, przestać obsesyjnie zadawać sobie pytanie, co naprawdę się wydarzyło, zakwestionować każdą rzecz z tego, co widziała i słyszała feralnej nocy, gdy jej bujne dotąd życie całkowicie legło w gruzach.

To książka o obsesji prawdy, potędze psychiki i przekraczaniu ostatecznych granic. Jest w niej wszystko, za co kochamy skandynawskie kryminały. „Nadia” to mroczna historia, pełna tajemnic, trzymająca w napięciu do samego końca. FOT. PEXELS.COM

Jedynym sojusznikiem Lindy w jej cichej walce o prawdę stanie się Adriana, najgroźniejsza więźniarka w Biskopsbergu. Z tego fascynującego thrillera dowiemy się, że nie ma takich drzwi, których nie można otworzyć, nie ma krat, których nie da się wyłamać i nie ma kłamstw, które pozostaną bezkarne. To książka o obsesji prawdy, o potędze psychiki i przekraczaniu ostatecznych granic. Jest w niej wszystko, za co kochamy skandynawskie kryminały. „Nadia” to mroczna historia, pełna tajemnic, trzymająca w napięciu do samego końca. Bez wątpienia Simon został zamordowany ostrym narzędziem, kupionym dzień wcześniej w domu towarowym, co potwierdziły nagrania z monitoringu. Ale kto był sprawcą? Kto wszedł w tę niebezpieczną grę i jakimi kierował się motywami? Czy to Mikaela, Alex, a może tajemnicza Nadia? Po prostu trzeba tę powieść przeczytać!

Napisano w Pan Book

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress