W piątek 18 maja na Małej Scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej odbyła się ostatnia już premiera tego sezonu – prawie dwugodzinnego przedstawienia „Singielka 2, czyli Matka Polka” w reżyserii wszechstronnego Jacka Bończyka, ze scenografią Grzegorza Policińskiego, kostiumami Igi Sylwestrzak i muzyką Krzysztofa Maciejowskiego.
W rolę Alicji-Matki Polki wcieliła się niezawodna Anna Guzik-Tylka, a w rolę jej życiowego partnera Romana – Wojciech Michalak, aktor Teatru Ateneum w Warszawie, telewizyjnej widowni znany jako Rafa z serialu “Tancerze”. Głosem Mamuni wspaniale przemówiła Grażyna Bułka, a głosem Majki – Majka Suprun.
Pierwsza „Singielka”, jak pamiętamy, była przebojowym, sztandarowym monodramem Anny Guzik. Aktorka zagrała ją aż 130 razy – i to przy pełnej widowni. Od tego czasu dużo się jednak zmieniło. I wokół nas, i w otaczającej nas rzeczywistości, a także w życiu twórców sztuki. – Po setnej „Singielce” – powiedział nam autor tekstu i reżyser, Jacek Bończyk – zrodził się pomysł stworzenia drugiej odsłony życiowych perypetii Alicji, estradowej wokalistki, szamoczącej się w sidłach samotnego istnienia. Grająca ją Ania miała już męża i swoje dzieci, więc siłą rzeczy powstał zupełnie inny spektakl. Zresztą, dwukrotnie nasza „Singielka” miała przerwy, właśnie z powodów całkowicie naturalnych. Spadała z repertuaru, gdy Ania była w ciąży. Obecna „Singielka 2” nie jest już w żadnej mierze monodramem, choć przedstawia tę samą osobę, lecz w zupełnie innej sytuacji życiowej. Alicja nie jest singielką, wprowadziliśmy do sztuki jej męża Romana, którego gra Wojciech Michalak, a także jej dopiero co narodzone córeczki-bliźniaczki.
Zarówno reżyser i autor tekstu, jak i odtwórczyni roli głównej, Anna Guzik-Tylka, zdecydowanie podkreślają, że wszelkie podobieństwo zdarzeń do ich sytuacji życiowych jest absolutnie niezamierzone i przypadkowe (sic!), tym niemniej aktorka przed premierą przyznała, że w przedstawienie są wplecione jej zdarzenia i dialogi osobiste, lecz nie chciała zdradzić jakie. Zabrzmiało także w sztuce echo jej (to znaczy Anny Guzik) udziału w telewizyjnym projekcie “Twoja twarz brzmi znajomo”. Kto chce odszukiwać tropy wiążące Alicję-wokalistkę z Anną-aktorką, niech się koniecznie wybierze na przedstawienie – będzie miał dodatkową zabawę.
– Jest to historia dzisiejsza, spleciona z opowieści i wypowiedzi prywatnych wielu różnych osób. Nas samych, moich i Jacka Bończyka, naszych przyjaciół i znajomych, jak również z życiowych obserwacji i rzeczy zasłyszanych. Każdy może odnaleźć w tym przedstawieniu siebie, ponieważ tekst jest bardzo współczesny, co potwierdza żywy odbiór publiczności – wyznała nam Anna Guzik-Tylka.
Czy w „Singielce 2” rozpoznamy dawną Alicję? Niespecjalnie. To już zupełnie inna, dojrzalsza Alicja, choć z tymi samymi cechami charakteru. Wesoła i pogodna, dowcipna i inteligentna, bystra i zgryźliwa, a niekiedy smutna i refleksyjna. Minęło kilka lat, w jej życiu zaszły wielkie zmiany. Jest teraz mężatką, a do tego mamą rocznych bliźniaczek. To nie bajka – to rzeczywistość, w której ugrzęzła i w której próbuje sobie radzić, by odzyskać chociaż część poprzedniego, singielkowego żywota. Nie da się tej opowieści zakończyć stwierdzeniem: „i żyli długo i szczęśliwie”. Artystce estradowej Alicji doskwiera głód sceny. Chce wreszcie spełnić skryte marzenia o karierze (najlepiej w Warszawie), lecz proza życia nie pozwala o sobie zapomnieć: chronicznie nie dosypia, tkwi w kołowrocie codziennych zdarzeń, gdzieś między pieluchami a przecieranymi zupkami, między wiadomościami z radia i plotkami Mamuni. Na domiar złego (a może dobrego?) jej relacje z życiowym wybrańcem momentami pozostawiają sporo do życzenia. Na szlachetną i idealistyczną miłość cieniem zaczynają się kłaść domowe awanturki, kłótnie, docinki, urazy i fochy.
– Ktoś kiedyś powiedział, że urodzić dziecko to jak wrzucić granat między dwoje kochających się ludzi. A bliźniaki to co? Wiązka trotylu czy mina przeciwczołgowa? A może panzerfaust? Mądrala! – narzeka sceniczna Alicja. Konfrontacja piosenkarki z powinnościami Matki Polki stała się nieunikniona. – Żeby to było jasne. Wiem, że dużo się u mnie (sorry, u nas) zmieniło, ale nie zamierzam składać skrzydeł i mam zamiar jeszcze polecieć. Dokąd? W cholerę i jeszcze wyżej! Udowodnię wszystkim, że nie jestem tylko otwartą wciąż mleczarnią, dystrybutorem matczynego białka i maszyną do przewijania.
Jesteście ciekawi, jak Alicja poradziła sobie z rodziną? Z sobą samą i swoimi oczekiwaniami? Powiem tylko, że spotkanie z byłą singielką wypadło ciekawie i jest pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji. Momentami to spotkanie bardzo śmieszne, momentami smutne i gorzkie. Alicja w końcu dowiedziała się, jak przeżyć i żyć z mężem, dziećmi i Mamunią (przemawiającą przez telefon, podkreślę jeszcze raz, rewelacyjnie głosem Grażyny Bułki). Wszystko po to, by nie zwariować do reszty. W spektaklu pojawiły się także, co godne podkreślenia, cztery nowe piosenki – i w tonacji disco-polo, i w tonacji broadwayowskiej. Szczególnie podobała mi się (nie tylko mnie, bo widownia zareagowała żywiołowo) Anna Guzik “godająca” po śląsku (tak, tak!) i parodiująca Beatę z broszką Szydło. Jeszcze raz singielka pokazała, że talentów wszelakich jej nie brakuje. BRAWA DLA WSZYSTKICH TWÓRCÓW! Jak się kończy “Singielka 2”? Tego nie zdradzimy, żeby nie psuć nikomu przedniej zabawy, ale być może eksplozja będzie tak wielka (nawiązując do granatu wrzuconego między dwoje kochających się ludzi), że twórcy zdecydują się na “Singielkę 3”. Na Dużej Scenie. Byłoby to wskazane!
STANISŁAW BUBIN
Premiera 18 maja 2018. Tekst i reżyseria – Jacek Bończyk, scenografia – Grzegorz Policiński, kostiumy – Iga Sylwestrzak , muzyka – Krzysztof Maciejowski. Obsada: Alicja – Anna Guzik-Tylka, Roman – Wojciech Michalak, Mamunia (głos) – Grażyna Bułka, Julian (głos) – Jacek Bończyk, Majka (głos) – Maria Suprun. ZDJĘCIA JOANNA GAŁUSZKA, PROJEKT PLAKATU TOMASZ TOBYS.