Choć ulica w 2021 roku wygląda już zupełnie inaczej niż dziesięć czy dwadzieścia lat temu, dzieci wciąż na niej są. Samotne, włóczące się bez celu, wylęknione perspektywą powrotu do domu, bo nie mają w nim serca, a jest zbyt wiele tego, do czego nie chciałyby wrócić – bicia, krzyku, strachu.
Każdego dnia wolontariusze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży Dom Aniołów Stróżów spotykają takie dzieci na ulicach Katowic, Sosnowca, Chorzowa, Bytomia i wielu innych miast regionu. Ale ulica to nie tylko miejskie bruki, chodniki, zaułki. To także wałęsanie się po podwórkach czy galeriach handlowych, a w znaczeniu symbolicznym pustka, samotność, beznadzieja, w której wzrastają, nie wierząc w lepszą przyszłość. Stowarzyszenie stara się zmieniać świat takich dzieci na lepszy już od 27 lat.
Przypadający 12 kwietnia Międzynarodowy Dzień Dzieci Ulicy jest dobrą okazją, by zatrzymać się, rozejrzeć i dostrzec dzieci potrzebujące pomocy. – Nasze Stowarzyszenie od początku swojej działalności, czyli od prawie 27 lat, jest związane z pracą uliczną. Od ulicy wszystko się zaczęło. Z początkiem lat 90. grupka wolontariuszy wyszła na dworzec PKP w Katowicach w poszukiwaniu młodych ludzi, którym potrzebna jest pomoc. Młodym na marginesie życia społecznego, uciekinierom z trudnych domów czy placówek, złodziejom czy prostytuującym się dziewczynom, dzieciom i młodzieży pozostawionym samopas. Pomoc na ulicy była doraźna, a dom był schronieniem, azylem, otwartym dla każdego – mówi Monika Bajka, prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży Dom Aniołów Stróżów.
Kim są dzieci ulicy? Na pewno nie dziećmi, które wyobrażamy sobie, gdy myślimy o szczęśliwym, beztroskim dzieciństwie, o bezpiecznym domu rodzinnym, pełnym ciepła i zapachu świeżo upieczonego ciasta. Dzieci ulicy to odwrotność tych wyobrażeń. Jak trudna musi być ich sytuacja, skoro wolą spędzać czas, do późnych godzin wieczornych, na ulicy? Albo zaszyte w samotności w przepełnionych mieszkaniach czy tez spędzające długie, zimne godziny na klatkach schodowych… Dzielnice wykluczone społecznie, dzielnice biedy, znajdują się również w dużych miastach. Te dzieciaki nie chodzą już w obdartych, brudnych ubraniach, choć i tak się zdarza. Zazwyczaj mają telefon, buty, które dostały z darów, być może firmową bluzę. Ale są same, samotne, narażone na niebezpieczeństwa i zagrożenia, jakie niesie za sobą ulica – młodociane gangi, używki, alkohol, przemoc, dopalacze. Ulica – nawet ta symboliczna, ta, którą możemy nazwać samotną i beznadziejną – to ostatnie miejsce, na której powinny się znaleźć.
– Po dwóch dekadach zmieniły się i realia ulicy i naszej pracy. Jako Dom Aniołów Stróżów, poza pracą uliczną, która cały czas kontynuujemy, dopracowaliśmy sposoby działania i wspierania potrzebujących. Zbudowaliśmy wielowymiarowy system, który daje szansę, wspiera szerzej, uczy i przygotowuje na zmiany, jakie mogą się dokonać w życiu młodych ludzi i ich rodzin. Początkowo dawaliśmy kurtki, buty, miskę zupy. Dzisiaj dajemy Dom, codzienna opiekę, wsparcie terapeuty, zapraszamy na zajęcia, pomagamy odnajdywać dziecom potencjał, tworzymy relacje oparte na zaufaniu. Nasza misja wciąż pozostaje taka sama – pomagać, zmieniać perspektywę, dać szansę na szczęśliwe dzieciństwo, które rodzi siłę i moc, pozwala stać się zdrowym i odpowiedzialnym za siebie i otoczenie dorosłych – dodaje Monika Bajka.
Na czym polega wsparcie dzieci ulicy? Pracownicy Domu Aniołów Stróżów co roku docierają do około 700 dzieci – na ulicach, podwórkach, placach czy klatkach schodowych. Pomaganie ma moc. Każdego dnia w Domu Aniołów Stróżów dzieci doświadczają ciepła, akceptacji, przyjaźni. Odrabiają zadnia, rozwijają swoje mocne strony pod opieką dorosłych, którzy wierzą w ich zdolności. Bawią się, ale także uczą odnajdywania w życiu społecznym. Dom Aniołów Stróżów to ostoja miłości, bezpieczeństwa i zrozumienia.
Dzieci, którym udało się pomóc, jest już rzesza, wciąż jednak potrzeby są ogromne. Dzieci ulicy są zaniedbane wychowawczo, nie mają wzorów, a zasady, normy i wartości wyznawane w ich domach powodują, że jeszcze bardziej narażone są na wpływ złego otoczenia. Wolontariusze zaczynają od rozmów, wspólnych zabaw, powoli i ostrożnie budują relacje i starają się zdobyć zaufanie. Dzieci podwórkowe mają specyficzne potrzeby – poszukują bodźców do zmiany. Mieszkają w rodzinach wielodzietnych, często patologicznych, z problemem alkoholowym. W ich domach zdarza się przemoc, a warunki lokalowe bywają fatalne. Celem Międzynarodowego Dnia Dzieci Ulicy jest zwrócenie oczu świata na ich problemy, rozbudzenie wrażliwości, a co za tym idzie – większej mobilizacji do niesienia pomocy. Światem dzieci nie może być pełna niebezpieczeństw ulica. Jak mówił Janusz Korczak, kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat. I Dom Aniołów Stróżów ten uśmiech chce dzieciom przywrócić.
Sposobów wsparcia jest wiele. Jednym z nich jest przekazanie 1% ze swoich podatków. Wystarczy wskazać organizację i numer KRS 0000009221. Można też skorzystać z gotowych rozwiązań i pomocnych programów dostępnych na stronie: https://anioly24.pl/przekaz-1-procent/. Stowarzyszenie Dom Aniołów Stróżów działa na rzecz dzieci i młodzieży z rodzin wykluczonych społecznie w pogórniczych i pohutniczych dzielnicach biedy. Na Górnym Śląsku i w Zagłębiu prowadzi nieodpłatnie osiem świetlic terapeutycznych, klubów malucha, klubów rozwoju dzieci i młodzieży – z programami ulicznymi i poradnią rodzinną. Organizacja codziennie opiekuje się około 130 dziećmi w wieku od 2,5 do 18 lat. Poza tym w programach ulicznych dociera z bezpłatnymi zajęciami i opieką do około 700 dzieci rocznie. Poradnia rodzinna wspomaga około 100 rodzin. Więcej o organizacja na stronie www.anioly24.pl, tel.: 509 963 766, mail: promocja@anioly24.pl.
Reportaż Anety Wawrzyńczak o śląskim Domu Aniołów Stróżów możecie przeczytać tutaj: https://kobieta.wp.pl/dom-aniolow-strozow-6066370573055105a.